Spór o przywrócenie pełnej dotacji dla Suspense Film Festival przebiega po linii podziałów w Radzie Miasta – na dwa koalicyjne kluby PiS i Obywatelski Kołobrzeg z jednej strony i klub Kołobrzescy Razem z drugiej.
Na zdjęciu jedno ze spotkań z aktorami podczas zeszłorocznego Suspense Film Festiwal.
Pierwsze dwa kluby są przeciw przywróceniu pełnej dotacji. Zresztą to z inicjatywy tych właśnie klubów w budżecie miasta na 2019r. tę dotację zmniejszono o 43 procent: z planowanych 230 do 130 tys. zł.
– Będę obiema rękami przeciw. Pani prezydent mówi, że nie ma pieniędzy na wyższe dotacje dla stowarzyszeń zajmujących się problemami osób niepełnosprawnych, a tu zastanawiamy się, czy dać 100 tysięcy złotych na hulanki. – mówiła wczoraj na posiedzeniu Komisji Wniosków, Skarg i Petycji radna Karolina Szarłata-Woźniak z klubu Obywatelski Kołobrzeg, powołując się przy tym m.in. na badanie krakowskiej Eskadry, która badała, z czym kojarzy się Kołobrzeg mieszkańcom i turystom.
– Wbrew temu, co organizatorzy mówią o promocyjnym charakterze festiwalu, to akurat on się w tych badaniach nie pojawił ani razu. – dodała radna Szarłata-Woźniak.
Wczorajsza komisja zebrała się m.in. po to, by rozważyć petycję grupy mieszkańców o przywrócenie pełnej dotacji festiwalowi. Podpisało się pod nią blisko 1700 osób.
– Nie mogę się powstrzymać od wrażenia, że jest to decyzja polityczna, bo to wnioskiem klubu PiS te pieniądze zostały zabrane. Po wyborach festiwal zaczął wam przeszkadzać, a wcześniej wszyscy się nim szczycili. Gdyby to była impreza dotycząca spotkań rodzin Radia Maryja to byście nawet milion w budżecie znaleźli. – dosadnie skomentował radny Dariusz Zawadzki (Kołobrzescy Razem).
Ostatecznie komisja głosami klubów PiS i Obywatelski Kołobrzeg zdecydowała, że petycja jest niezasadna. Radni zdecydowali jednak, że zostanie ona jeszcze skierowana do Komisji Oświaty i Kultury. Będzie więc kolejne spotkanie, na które ma zostać zaproszony również organizator SFF.
– Na 2020 rok w Wieloletniej Prognozie Finansowej jest zapisane na Suspense Film Festival 250 tysięcy złotych, a więc wola radnych jest dziś taka, aby w przyszłym roku ta dotacja była. – zauważył radny Piotr Rzepka (PiS).
– My (klub radnych PiS – dop. red.) stoimy na stanowisku, że jeżeli organizator pozyska środki zewnętrzne, to my jesteśmy skłonni dotować festiwal w tej samej wysokości z budżetu miasta. – mówił z kolei przewodniczący komisji Jacek Kalinowski.
Choć szanse na przywrócenie pełnej dotacji na festiwal wydają się znikome, to jego organizatorzy zapewnili już, że w tym roku SFF się odbędzie. Będzie jednak dużo skromniejszy.
– Zmniejszenie dotacji oznacza dla festiwalu cofnięcie się do jego początków, a nie kolejny krok w jego rozwoju. – mówiła nam w styczniu zaraz po przyjęciu przez radnych budżetu miasta z okrojoną dotacją Agnieszka Papiewska, jedna z organizatorek SFF. I podkreśliła: – Festiwal udaje nam się robić w dużym stopniu w oparciu o nasze prywatne kontakty w branży filmowej. Dotacja z miasta pokrywa tak naprawdę połowę kosztów. Wydatki na porównywalne wydarzenia, które chcą tak jak my mieć zasięg międzynarodowy, to jest kilka milionów złotych.