Berlin to największe miasto do którego w niewiele ponad 4 godziny można dojechać z Kołobrzegu i coraz więcej kołobrzeżan wyprawia się za naszą zachodnią granicę. Jeżeli nie jadą własnym autem to korzystają z oferty lokalnych przewoźników. Takie wyjazdy oferują już m.in. Wolski Travel (najbliższy termin 10.12) i Biuro Turystyki i Przewozów Partner ( 10.12 i 17.12).
Dlatego teraz zaglądamy również do stolicy Niemiec. O świątecznym Berlinie specjalnie dla OK! Kołobrzeg i jego Czytelników pisze Sara Baciar.
Pierwsze oznaki zbliżających się świąt Bożego Narodzenia na berlińskich ulicach i w sklepach zaczynają nieśmiało pojawiać się już na początku listopada. Ale prawdziwe szaleństwo zaczyna się wraz z nadejściem Adwentu. W całym Berlinie od 26 listopada pełną parą ruszają „Weihnachtsmarkty” czyli bożonarodzeniowe targi, które w niemieckiej tradycji goszczą od setek lat i przyciągają tysiące turystów z całego świata. Trzeba przyznać, że są to miejsca po brzegi wypełnione magią świąt. Mieszają się tu korzenny zapach grzanego wina (Gluehwein), słodkich orzeszków prażonych i gofrów z typowym dla Berlina przysmakiem – Currywurst czyli grillowaną, wieprzową kiełbasą posypaną dużą ilością przyprawy curry. Wszystko to okraszone jest dźwiękiem kolęd i światłem tysięcy świeczek, lamp i lampeczek. Tutaj można zaznać namiastki zimy i pojeździć na łyżwach lub, dla spragnionych adrenaliny, wsiąść na diabelski młyn. Wszystko dla wszystkich wedle upodobań…
Punkt obowiązkowy – Alexanderplatz
Jednak, każdy kto odwiedza Berlin w tym okresie musi koniecznie udać się na Alexanderplatz, tu bowiem odbywa się najsłynniejszy, największy i najbardziej zatłoczony 'Weihnachtsmarkt’ w regionie. Możemy zaopatrzyć się tu, między innymi, w niedrogie ozdoby świąteczne sprowadzane z Chin, afrykańskie maski, kadzidełka z Indii i rodzimej produkcji pierniki „Lebkuchen”. Zaczyna się on 21 listopada i potrwa jeszcze do 26 grudnia. Czynny jest przez cały dzień, od godziny 10 do 22. Wstęp jest bezpłatny.
„Holy Shit Shopping” w starej elektrowni
Alternatywą, dla bardziej wymagających poszukiwaczy świątecznych prezentów jest „Holy Shit Shopping” odbywający się w Kraftwerk, starej elektrowni, wyłączonej z użytku w latach dziewięćdziesiątych, a od kilkunastu lat przeżywającej swój renesans jako miejsce wystaw, koncertów i właśnie…targów. Tu, po raz dwunasty, na powierzchni 8 tysięcy metrów kwadratowych wystawia się ponad 300 artystów i designerów oferujących całą gamę oryginalnych produktów, poprzez meble, modę, biżuterię, fotografię, sztukę aż po literaturę i ręcznie robione delikatesy. Zwiedzanie stoisk umilają beaty elektronicznej muzyki, fikuśne drinki i przeważnie wegańska strawa „na wynos”. Jednym słowem- mekka hipsterów 🙂
Niestety potrwa on już tylko do końca niedzieli (4.12), do godz. 20. Warto jednak zapamiętać ten adres na przyszłość. A jeżeli ktoś czyta nas na miejscu, w Berlinie informujemy – wstęp kosztuje 5 euro.
Wokół Britz kuglarze i akrobaci
Osiemnastowieczna zabudowa zameczku Britz jest wprost wymarzoną scenerią dla odbywających się tu „Nordyckich Bajkowych Świąt”. Jest to historyczny market, zapraszający nas w podróż w czasy średniowiecza, gdzie wszystko powstawało pracą ludzkich rąk. Dlatego też każdy stragan jest tu wyjątkowy, a produkty, które nam oferują – unikatowe. Próżno szukać choćby podobnych w innych miejscach. Rzemieślnicy, którzy je wytwarzają niejednokrotnie używają metod stosowanych przed wiekami. Znajdziemy więc tu m.in. woskowe świece, filcową odzież, ręcznie robione figurki z drewna i cyny, i wiele innych ciekawych przedmiotów ze słomy, skóry i srebra. Dużą popularnością cieszą się występy kuglarskie i akrobatyczne oraz inscenizacje bajkowych klasyków wykonywane przez trupę wędrownych aktorów. Można też przejechać się ręcznie napędzaną karuzelą, napić gorącej czekolady, postrzelać z kuszy, czy wybrać na przejażdżkę kucykiem. Tu, jak w bajce, spełniają się marzenia każdego dziecka. “Nordische Maerchenweihnacht” czynny będzie w dwa przedświąteczne weekendy 9-11 i 16-18 grudnia, w piątki w godzinach 14-21, a w soboty i niedziele w godz. 11-21. Wstęp kosztuje 3 euro dorośli i 2 euro dzieci.
Klunkerkranich – wysoko ponad dachami
W samym sercu, coraz modniejszej dzielnicy Neukoelln, wysoko ponad dachami, znajduje się magiczne miejsce, oaza spokoju – „Klunkerkranich”. Tu można odpocząć od zgiełku berlińskich ulic i przy delikatnym akompaniamencie jazzu (granego na żywo) oddać się podziwianiu widoku miasta mieniącego się w dole. Ale nie tylko! Ta wyjątkowa knajpka w przedświąteczny czas ma do zaoferowania nam dużo więcej – oprócz tradycyjnych świątecznych trunków również minimarket świąteczny. Tu promuje się produkty „hand-made”: biżuterię recyklingową, czapki i rękawiczki robione na drutach, ceramikę z małej pracowni na Kreuzbergu oraz ubrania vintage. Cały projekt „Klunkerkranich” przyciąga ludzi młodych, kreatywnych i chcących żyć delikatnie poza systemem. „Klunkerkranich” zaprasza przez cały przedświąteczny miesiąc – od 23 listopada do 23 grudnia. Godziny otwarcia: środa-piątek 16-1:30, sobota i niedziela: 12-1:30 Wstęp: 4 euro
Sara Baciar
Fot. berlinerzeitung, holyshit, klunker, Schloss Britz