Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie pozostawia złudzeń w sprawie poprawy warunków lokalowych Państwowej Szkoły Muzycznej przy J. Frankowskiego – ze względu na przeprowadzoną termomodernizację budynku i tzw. trwałość projektu do 2028r. nic się nie zmieni.
Fot. muzyczna.kolobrzeg.pl
O tym, że szkoła jest za mała i potrzebuje większych pomieszczeń wiemy praktycznie od początku istnienia tej placówki. W lutym 2019r. pismo w tej sprawie do władz miasta napisał dyrektor szkoły. Cztery miesiące później interpelację w tej sprawie zgłosiła radna Renata Brączyk (klub PiS).
Miasto pisze do minstra
10 lipca prezydent Kołobrzegu napisała do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie kołobrzeskiej szkoły muzycznej. W odpowiedzi na pismo Anny Mieczkowskiej minister nie zostawia złudzeń – do 2028 roku Kołobrzeg nie ma co oczekiwać pomocy ze strony Warszawy. Ze względu na termomodernizację budynku, która zakończyła się w połowie 2018r. i ze względu na tzw. trwałość wartego blisko 1,4 mln zł projektu, „nie ma możliwości do 2028 r. przeniesienia szkoły do innego budynku.”.
-My nie posiadamy w naszych zasobach pomieszczeń, które spełniałyby wymogi stawiane takim szkołom. Nosiłam się więc z zamiarem przekazania działki budowlanej, na której ministerstwo mogłoby wybudować siedzibę placówki. – mówiła dziś podczas sesji Rady Miasta prezydent Kołobrzegu. – Niestety jak wynika z tej odpowiedzi do 2028r. jest to niemożliwe.
-Nic nie stoi na drodze budowy drugiego budynku i po zakończeniu trwałości projektu przeniesienia do niego szkoły. – mówił z kolei radny Jacek Kalinowski (klub PiS). – Myślmy nad tym by szkoła miała nawet drugi budynek. Nie przestawajmy pracować nad tym. – apelował.
Podobnego zdania jest radny Jacek Woźniak. – Proszę zaproponować panu ministrowi nieruchomość, zanim oni zrealizują przedsięwzięcie i zainwestują w nowy budynek szkoły minie już trwałość projektu. – powiedział lider klubu Obywatelski Kołobrzeg.
Chętnych jest nawet dwa razy więcej
W kraju średnio połowa uczniów szkół muzycznych pierwszego stopnia kontynuuje dalej naukę. W Kołobrzegu tylko 1-2 absolwentów szkoły przy J. Frankowskiego decyduje się pójść do szkoły II stopnia. Najbliższa taka placówka jest w Koszalinie. Oznacza to, że szóstoklasiści musieliby wyjechać z domu i zamieszkać w internacie. Dla wielu dzieci i ich rodziców jest to bariera nie do pokonania. Są więc zmuszeni zakończyć muzyczną edukację.
Przy Frankowskiego nie tylko nie ma miejsca na szkołę muzyczną drugiego stopnia, gdzie utalentowane dzieci z Kołobrzegu mogłyby kontynuować naukę, ale też szkoła musi ograniczać liczbę miejsc.
– We wrześniu naukę rozpoczyna u nas około 136 uczniów. Więcej miejsc nie ma, a moglibyśmy przyjąć nawet dwa razy więcej. – powiedział nam w lutym Krzysztof Sokolnicki, dyrektor placówki.
Przy Frankowskiego nie ma też miejsca na naukę gry na instrumentach dętych czy perkusyjnych (dzieci uczą się tu gry na ośmiu instrumentach). Nie mówiąc już o własnej sali koncertowej, gdzie dzieci mogłyby grać i uczyć się obycia ze sceną.
Dlaczego radni PiS mówią takie bzdury, skoro ICH minister powiedział, że nie i już! Tylko po to aby dokonać pani prezydent?! Co za fałsz i obłuda, to samo tyczy się pana Woźniaka, niech przestanie się kłócić i jątrzyć, a zrobi coś pożytecznego dla Kołobrzegu.
Pozdrawiam
Marcin