Mamy oświatę w Kołobrzegu na poziomie bardzo bogatych miast, taki wniosek można wysnuć z audytu w ośmiu kołobrzeskich szkołach podstawowych. – Czy miasto na to stać? – pytał podczas Komisji Społecznej autor dokumentu.
Fot. Zdjęcie ilustracyjne
Urząd Miasta największe koszty ponosi w związku z oświatą. Za rosnącymi z roku na rok wydatkami nie nadąża jednak subwencja oświatowa – w 2020 roku ze swojego budżetu miasto wydało na szkoły aż 78,7 mln zł. Subwencja oświatowa ze skarbu państwa wyniosła tylko 33,8 mln zł. Różnicę miasto musiało dopłacić z własnej kieszeni.
-Skala wydatkowania środków na oświatę w gminie miasto Kołobrzeg z roku na rok się zwiększa i to jest niebezpieczne. Musimy się zastanowić, czy chcemy dopłacać do oświaty, czy te wydatki będziemy racjonalizować – mówił podczas Komisji Społecznej Piotr Woźniak, autor audytu, który zleciło miasto. – Analizowaliśmy stan oświaty w Kołobrzegu w sposób chłodny i racjonalny – dodał.
Likwidacja jednej szkoły i cięcia kadrowe
Autor audytu zasugerował wolnorynkowe rozwiązania, które miałyby na celu optymalizację kosztów, tak, by w efekcie je obniżyć. Są wśród nich mało popularne – Piotr Woźniak zaproponował m.in. redukcję etatów i stopniową rezygnację z nauczycieli, którzy mają już prawo do emerytury i zatrudnianie w ich miejsce młodszych pedagogów (według raportu na 475-osobową kadrę kołobrzeskich podstawówek tylko 13 osób to stażyści, czyli osoby świeżo po studiach). Awans nauczycieli należałoby traktować według autora dokumentu, jako promocję, tylko tych, którzy na niego w 100 proc. zasługują, ponieważ po awansie miasto ponosi wyższe koszty ich wynagrodzeń (w Kołobrzegu na 475 nauczycieli 267 to nauczyciele dyplomowani).
Kolejna rekomendacja to łączenie klas, w których liczba uczniów nie przekracza 12-13 dzieci (oszczędność np. na nadgodzinach), czy w końcu likwidacja Szkoły Podstawowej nr 9 w Podczelu, gdzie jest najmniej dzieci (138) ze wszystkich szkół podstawowych w Kołobrzegu, a jednocześnie obiekt placówki jest stosunkowo duży i kosztowny w utrzymaniu.
– Ta szkoła ma uzasadnienie społeczne, ale nie ekonomiczne – mówił podczas Komisji Społecznej Piotr Woźniak, który zasugerował również większe egzekwowanie zgodności z przynależnością do obwodu (miejsca zamieszkania) przy przyjmowaniu dzieci do szkoły – według audytu niektóre szkoły notują odpływ uczniów, a inne ich nadmierny przyrost.
Miasto nie zgadza się z wnioskami z audytu
-Wszystkie rekomendacje to są pewne sugestie do rozważenia, nie wytyczne do postępowania. Na wiele z tych rekomendacji mam zupełnie inne spojrzenie – mówi Ilona Grędas – Wójtowicz, wiceprezydent Kołobrzegu ds. społecznych – Chciałabym podkreślić, że nie zamierzamy likwidować żadnej placówki oświatowej. Wiem, że są problemy demograficzne, ale przypomnę, że żłobek przy ul. Okopowej, został zlikwidowany w 2004 roku, ponieważ wtedy też był problem demograficzny. Skutek jest taki, że dziś mamy jeden żłobek, który nie wystarcza, bo sytuacja się zmieniła. Zamierzamy natomiast przyjrzeć się obwodom i zaproponować w tym zakresie zmiany.
Z kolei, jak zauważył podczas posiedzenia Komisji Społecznej Andrzej Haraj, dyrektor SP 6 i przewodniczący Rady Oświaty, raport nie uwzględnił zmian (i ich konsekwencji) wprowadzonych dwoma dużymi reformami, czyli likwidacji gimnazjów i zmiany dającej 6-latkom prawo do nauki w szkole. W audycie nie uwzględniono też pozyskanych przez szkoły środków, z takich programów jak Erazmus (w samej „Szóstce było to ok. 700 tys. zł) oraz środków wypracowanych przez samej szkoły.
-Musimy się tym wydatkom (na oświatę – dop. red.) przyjrzeć i tam, gdzie jest to możliwe zrezygnować, czy ograniczyć te wydatki, które wspólnie uznamy, że nie do końca są konieczne – stwierdził Romuald Kociuba, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta – Chcielibyśmy zapewnić funkcjonowanie oświaty na tym dotychczasowym wysokim poziomie, ale zbliżamy się do momentu, kiedy może to okazać się niemożliwe. Stąd decyzja, by taki raport przygotować, by zobaczyć, gdzie ewentualnie moglibyśmy na wydatkach oświatowych zaoszczędzić.