Do pokonania 170 km, zimna woda Bałtyku i piętrzące się fale. Bartłomiej Kubkowski zamierza ustanowić rekord Guinnessa przepływając wpław odcinek Kołobrzeg – Ystad.
Zdjęcia: Facebook/Bartłomiej Kubkowski
Bartłomiej Kubkowski był wyczynowym sportowcem, który zamienił basen na wody otwarte. Do próby ustanowienia rekordu Guinnessa przygotuje się się od dłuższego czasu. Cel – jako pierwszy człowiek na świecie przepłynąć wpław Bałtyk. Do pokonania 170 km w mniej niż 60 godzin. Start z Kołobrzegu w ostatni weekend lipca. Dokładnej daty nie znamy, bo warunki dyktuje tu pogoda. Sportowiec i jego ekipa będą musieli czekać na okno pogodowe, by wykorzystać sprzyjające warunki. Podobnie było w 2017 roku, kiedy inny rekord – na odcinku Kołobrzeg- Bornholm – ustanowił Sebastian Karaś.
O to skąd pomysł przepłynięcia Bałtyku wpław, pytał w wywiadzie opublikowanym wczoraj na onet.pl dziennikarz Konrad Rybak.
– Kiedyś, będąc nad morzem, miałem delikatną obsesję. Ciągle sprawdzałem tę trasę. – odpowiadał Bartłomiej Kubkowski – Patrzyłem sobie na mapę i mówiłem: „Tu jest Bornholm – 100 km. Do Szwecji jest 170 km. Wow! Nie ma człowieka, który przepłynął cały Bałtyk”. To mnie zafascynowało, żeby zrobić coś jako pierwsza osoba na świecie. To była taka myśl, która kiełkowała, ale musiałem do tego dojrzeć, bo do tego trzeba mieć czas, oczywiście sponsorów i fundusze. Musiałem być gotowy życiowo na tę decyzję.
Cały wywiad dostępny jest pod linkiem: https://www.onet.pl/sport/onetsport/to-bedzie-koszmar-na-baltyku-szalony-plan-polaka-nikt-tego-nie-dokonal/9ptqjg7,d87b6cc4