Shay Mayweather miała do wyboru kilka miejsc w USA (skąd pochodzi) i w Europie gdzie mogłaby spędzić wakacje w zamian za pracę, m.in. Karaiby, Kalifornię, Kolorado i Niemcy. Wybrała Kołobrzeg.
Shay spotykamy przypadkowo w sobotę podczas Dni Twierdzy w Reducie Solnej. Jest tu z rodziną Mężyńskich u której zamieszkała na dwa tygodnie w zamian za lekcje języka angielskiego, których udziela dzieciom – Mariannie i Jankowi. Do Kołobrzegu przyjechała prosto z Chicago.
Gdy pytamy jak podoba się jej Kołobrzeg kilkukrotnie słyszymy, że miasto jest po prostu „amazing” i „comfortable” co w języku polskim oznacza tyle co niezwykły oraz wygodny, przyjemny i spokojny.
– Budzę zainteresowanie, czuję, że ludzie na mnie zerkają. Ale w ogóle mnie to nie krępuje, bo jest to sympatyczne i życzliwe zainteresowanie. Czuję się tu bezpiecznie i myślę, że jest to świetne miejsce na wypoczynek – mówi – Jest tu spokojnie i to mnie cieszy. Chicago jest bardziej chaotyczne, bardziej ruchliwe.
Na tradycyjne już chyba pytanie zadawane cudzoziemcom w takiej sytuacji co z polskiej kuchni smakuje jej najbardziej bez wahania odpowiada: – Wszystko! – i wybucha głośnym śmiechem. Po chwili jednak dodaje – Ale najbardziej placek po węgiersku, golonka i paszteciki.
O Polsce słyszała nieco już przed wyjazdem. W Chicago mieszka w końcu bardzo dużo Polaków i miasto od lat uznawane jest za stolicę Polonii w Ameryce. Shay wśród przyjaciół ma kilkoro Polaków. Niektórzy z nich mieszkali po sąsiedzku.
Jak zapamięta Kołobrzeg?
– Jako miasto niezwykle przyjaznych ludzi, które z pewnością trzeba zobaczyć – dodaje.
Swoje wrażenia m.in. z pobytu w Kołobrzegu Shay opisuje na swoim podróżniczym blogu https://adaywithshaydotblog.wordpress.com.