Radni przegłosowali na dzisiejszej sesji Rady Miasta podwyżki za wywóz śmieci – z 3,30 zł na 6,54 zł za 1 m3 zużytej wody w przypadku posegregowanych odpadów oraz z 4.95 zł do 26,16 zł za 1 m3 zużytej wody, jeżeli odpady nie są zbierane w sposób selektywny. Przypomnijmy, że opłaty nie były podnoszone od 2013 roku. – To urealnienie cen. – mówili miejscy urzędnicy.
-To jest jedna z najtrudniejszych decyzji, jakie musiałam podjąć, bo podwyżka dotyczy między innymi osób z najniższymi dochodami. – mówiła na trwającej wciąż sesji Rady Miasta Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu. I dodała: – Zastanawiamy się nad programami osłonowymi. Rada może zwolnić bądź zmniejszyć opłaty w przypadku rodzin, które mają najniższe dochody.
Podwyżki przeszły głosami radnych klubu Kołobrzescy Razem i Nowy Kołobrzeg. Opozycyjne kluby Obywatelski Kołobrzeg Jacka Woźniaka i PiS były przeciw.
Rosną opłaty, bo rosną koszty
Rząd podwyższył stawki za korzystanie ze środowiska, rośnie m.in. cena paliwa, w górę poszła też płaca minimalna (przez 5 lat, przez które miasto nie podnosiło cen za wywóz śmieci wzrosła ona o 48 proc.). To główne powody planowanego wzrostu cen za wywóz śmieci.
Dodatkowo zniesiono regionalizację składowania odpadów i do Rymania gdzie trafiają kołobrzeskie śmieci, będą mogły być zwożone odpady z całej Polski. Oznacza to, że Miejski Zakład Zieleni Dróg i Ochrony Środowiska, żeby zapewnić sobie tam miejsce, może być zmuszony dołożyć do tego co płaci dziś, ok. milion złotych.
-Opłata środowiskowa w 2013 roku wynosiła 125 zł za tonę zmieszanych odpadów składowanych w Rymaniu. W 2019 roku jest to już 265 złotych. – mówi Ewa Pełechata, wiceprezydent Kołobrzegu ds. gospodarczych. – Budżet miasta takich obciążeń nie wytrzyma.
Opozycja krytykuje
„Wzrośnie szara strefa, pojawią się dzikie wysypiska” – alarmowała opozycja. „Wprowadzacie odpowiedzialność zbiorową. Mają pojawić się straże sąsiedzkie? Ludzie w blokach mają robić zdjęcia sąsiadom czy ci segregują odpady? Pojawią się konflikty społeczne”.
– To jest spektakl bezradności. – mówił Maciej Bejnarowicz, lider klubu PiS. – Od 2013 roku mieliśmy czas na uporządkowanie tych spraw. To, co do tej pory zostało tu powiedziane to krytyka wobec decyzji byłego prezydenta Kołobrzegu, Janusza Gromka i cieszę się, że państwo to powiedzieli. Przez sześć lat ten system się nie finansował i nagle w 2020 roku proponujemy mieszkańcom, żeby o tak na pstryknięcie palcami zaczął się finansować.
-Projekt budzi duże niezadowolenie społeczne. – zwróciła uwagę radna Izabela Zielińska (klub Obywatelski Kołobrzeg).- Polityka miasta nie może polegać na permanentnym podnoszeniu cen. To spowoduje zubożenie wśród emerytów, rencistów, ta polityka uderzy w rodziny wielodzietne.
Z kolei klubowy kolega radnej Zielińskiej, zwrócił uwagę, że do systemu odprowadzania śmieci nie dorzucają się osoby spoza miasta, które wykupiły mieszkanie w Kołobrzegu, ale są tu tylko na weekendy (a więc zużycie wody, na podstawie której naliczana jest opłata za wywóz odpadów, jest minimalna).
-Powiem wprost: milioner z Wielkopolski, który ma tu mieszkanie dopłaca do systemu mniej niż emeryt z Kołobrzegu. – mówił Jacek Woźniak przywołując chwilę później przykład Spotu gdzie funkcjonuje stała opłata od mieszkania.
Jak więc to wygląda w Sopocie?
Stała opłata miesięczna w Sopocie od 1 czerwca 2019 roku to 35 zł od gospodarstwa domowego. Dopłata wg ilości zużytej wody to 9,50 zł za każdy rozpoczęty m³, ale płatna dopiero powyżej 4m3 zużytej wody.
Niższa stawka opłaty jest za gospodarowanie odpadami komunalnymi zbieranymi w sposób selektywny. Stała opłata miesięczna to 18 zł od gospodarstwa domowego. Dopłata wg ilości zużytej wody to 4,80 zł za każdy rozpoczęty m³ powyżej 4m3 (dane ze strony spoto.gmina.pl).