Na wciąż jeszcze trwającym XXX posiedzeniu Rady Miasta radna Danuta Wilk pytała o naprawę głównego zejścia na plażę zachodnią, które zostało zniszczone podczas styczniowych sztormów.
Wtórował jej radny Krzysztof Plewko – Tam są punkty handlowe przy tym zejściu i jeżeli nie zdążymy z remontem przed sezonem to ci przedsiębiorcy poniosą ogromne straty – mówił radny niezależny.
Przypomnijmy, w styczniu sztorm Axel spustoszył wiele kilometrów wybrzeża. W Kołobrzegu ucierpiały m.in. molo i właśnie zejście na plażę zachodnią. Dziś już wiemy, że jego remont jest większy niż pierwotnie zakładano, bo w wyniku sztormu wydma cofnęła się o kilka metrów i teraz trzeba wykonać w tym miejscu nie tylko samo zejście, ale również tzw. opaskę. Razem to koszt ponad 2 mln złotych, których miasto nie ma. Brakiem pieniędzy tłumaczy też swoją bierność w sprawie remontu Urząd Morski.
Na pytania radnych odpowiadali Janusz Gromek prezydent Kołobrzegu i jego zastępca Jacek Woźniak. Z ich słów wynika, że trwa swoisty ping pong między wojewodą zachodniopomorskim a Urzędem Morskim, którzy przerzucają się formalnościami w sprawie przyznania pieniędzy na remont zejścia.
– Rząd przyznał na ten cel pieniądze i na ich dysponenta wyznaczył wojewodę, ale wojewoda nie chce przyjąć naszego wniosku, bo uważa, że nasz wniosek powinien trafić do Urzędu Morskiego, więc go tam wysłaliśmy. Teraz to Urząd Morski ma go wysłać do wojewody – tłumaczył zawiłości biurokracji wiceprezydent Jacek Woźniak – A czas leci. My mamy ukończony projekt techniczny i jest on gotowy do realizacji.
Z kolei prezydent Janusz Gromek zapewniał – Na pewno zapewnimy bezpieczne zejście i wejście na plażę – po chwili dodał – Ale z całością prac przed sezonem nie zdążymy.