LEVY klasa sama dla siebie. Absolutnie wyjątkowa oprawa. Mega efekty Viva-System.
Gdyby wybierano w Polsce najbardziej sympatycznego didżeja to Levy mógł by liczyć na pewno na wyższą pozycję, niż tą, którą osiągnął w plebiscycie Top 100 magazynu „Laif”.
A przecież miejsce szóste to pułap dla wielu oznaczający spełnienie marzeń. Krzysiek jednak od zawsze zachowywał się jak by jego marzenia spełniały się stale i hurtowo.
Wieczny uśmiech, spontaniczność i chęć działania to przecież nie są cechy pospolite, a w Polsce wręcz uznawane przez wielu co najmniej za oznakę choroby psychicznej.
I pewnie jest w nim też sporo szaleństwa, bo kto o zdrowych zmysłach poświęca się przekładaniu czarnych płyt w czasach, gdy w Warszawie niewielu ma pojęcie co to elektroniczna muzyka taneczna?
Restauracja Pod Latarnią (Bulwar Szymańskiego), godz. 18-03.