Jedną z pięciu osób, które kandydują na stanowisko prezydenta Kołobrzegu w wyborach samorządowych 21 października jest Zbigniew Błaszczuk. Choć kampania akurat tego kandydata przebiega dość niemrawo, to warto zapamiętać przynajmniej dwie obietnice, które złożył wyborcom. Są o tyle ciekawe, że dotyczą one jego samego i jego rodziny.
– Jeżeli zostanę prezydentem nie będę zatrudniał w Urzędzie Miasta ani podległym mu instytucjom członków mojej rodziny. – zapewnił Błaszczuk już na początku kampanii wyborczej. Wczoraj tę obietnice powtórzył w debacie kandydatów na prezydenta miasta w kołobrzeskiej telewizji kablowej.
Ponadto 20 procent wynagrodzenia netto, które przysługuje prezydentowi obiecał przeznaczać co miesiąc na konkretny cel charytatywny (głównie na leczenie ciężko chorych dzieci).
Zbigniew Błaszczuk, był już prezydentem Kołobrzegu w latach 2001-2002, był też radnym Rady Miasta i Rady Powiatu. Startuje z Komitetu Wyborczego Wyborców Zbigniewa Błaszczuka „Masz Wybór”.
Fot. portalsamorządowy.pl