Kołobrzescy kucharze i przedstawiciele branży gastronomicznej zaserwowali dziś rządzącym czarną polewkę. Do stołu zamiast łyżek podali widelce.
-Zjedzenie tej polewki widelcami jest tak samo trudne jak nasza sytuacja – mówili protestujący.
Przypomnijmy, że decyzją rządu branża gastronomiczna z powodu pandemii może działać tylko „na wynos”. To sprawia, że – jak przekonywali protestujący przy kołobrzeskim molo – wiele firm i miejsc pracy może zniknąć z rynku. By je uratować, zgromadzeni podczas Gastro Protestu apelowali m.in. o zwolnienie ze składek ZUS przez 6 miesięcy, 8 proc. VAT na produkty i usługi gastronomiczne oraz o stworzenie Funduszu Wsparcia Gastronomii.
Na znak tego, że restrykcje w dobie pandemii bez odpowiedniego wparcia, mogą sprawić, że branża zostanie pogrzebana, protestujący przynieśli też trumnę i postawili na niej zapalone znicze.
Podobne protesty odbywały się dziś w kilkunastu miastach Polski.
Więcej w naszym materiale wideo.