Nowy projekt posłów PiS, który trafił już do Sejmu, zakłada rezygnację z możliwości odmowy przyjęcia mandatu. Teraz jest tak, że jeśli nie zgodzimy się na przyjęcie mandatu, organ, który go wystawił, występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie.
To obywatel będzie musiał udowodnić, że jest niewinny
Jeżeli zmiana wejdzie w życie, wręczenie np. mandatu za przekroczenie dozwolonej prędkości będzie oznaczało, że jest on już prawomocny i mamy 7 dni na jego zapłacenie lub skierowanie sprawy do sądu, gdzie to obywatel będzie musiał udowodnić, że jest niewinny.
Otrzymaną karę można jednak więc zaskarżyć do sądu. Po wniesieniu odwołania sąd mógłby wstrzymać wykonanie zaskarżonego mandatu karnego. Ale też „Sąd może w szczególności wymierzyć karę surowszą lub surowszego rodzaju, jak również orzec środek karny. Od wydanego w pierwszej instancji wyroku zapadłego w wyniku rozpoznania odwołania przysługiwałaby apelacja do sądu okręgowego” – zaznaczono w projekcie.
Według posłów PiS zmiana ma odciążyć sądy
Jak można przeczytać w uzasadnieniu projektu, ma on na celu „usprawnienie postępowania w sprawach o wykroczenia oraz odciążenie sędziów sądów powszechnych od obowiązków związanych z rozpoznawaniem spraw o wykroczenia”.
Jak donoszą media ogólnopolskie – money.pl i radio Zet – projekt budzi mieszane uczucia nawet w obozie Zjednoczonej Prawicy. Swoje zastrzeżenia zgłaszają też niektórzy prawnicy, m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar.
Tymczasem w grupie posłów, którzy podpisali się pod projektem zmian ustawy Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia, jest kołobrzeski parlamentarzysta PiS, Czesław Hoc.
Może by tak poseł Hoc wystąpił z inicjatywą ograniczającą immunitet posła tak by pozwalał egzekwować mandaty karne nakładane na dokonujących wykroczenia posłów i inne uprzywilejowane grupy zamiast odbierać w praktyce prawo obywatelowi do niezgadzania się nakładanym na niego mandatem.
Doprowadzi to do uzależnienia obywatela od widzimisię pana z bloczkiem mandatowym, bo kto będzie miał siłę walczyć w sądzie odwołując się od mandatu za 200zł, gdy nakłady sił i środków będą niewspółmierne do efektu. I tak przeciętny obywatel położy uszy po sobie na co chyba pomysłodawca liczy.
Następnym krokiem będzie konieczność udowodnienia przed sądem swojej niewinności w każdym innym procesie. Bo sądy będą miały lżej (idąc dalej tym tokiem rozumowania), gdy oskarżony od razu dostatnie wyrok i będzie się od niego odwoływał ale już z więzienia.
Tanio szybko i jak skutecznie.
Idź się pan panie pośle weź za leczenie ludzi, a nie ustalanie prawa bo do endokrynologa ludzie czekają na wizytę miesiącami a nawet więcej i to prywatnie bo na NFZ to pomarzyć można.