Równo dwa tygodnie temu informowaliśmy, że są rozbierane namioty handlowe przy ul. Reymonta. Dziś otrzymaliśmy zdjęcia od naszego Czytelnika, na którym widać to samo miejsce bez najmniejszego nawet punktu handlowego, za to ogrodzonym budowlanym płotem.
Fot. Czytelnik.
Działka przy Reymonta to głośna nieruchomość, która od wielu lat jest obiektem sporu jej właścicieli z miastem. Przypomnijmy, że dla tej działki zostało wydane pozwolenie na budowę, ale żadna budowa tu nie ruszyła, kwitnie za to handel.
Magistrat na różne sposoby starał się walczyć z bazarowym wizerunkiem dzielnicy uzdrowiskowej. Dotąd bezskutecznie. Czy teraz to się zmieni? Z nieruchomości zniknęły wszystkie punkty handlowe, również te mniejsze i te ustawione od strony ul. Rodziewiczówny. Teren został ogrodzony.
Gdy po raz pierwszy informowaliśmy o zmianach przy Reymonta, inspektor nadzoru budowlanego odmówił nam odpowiedzi na pytanie, czy wydał ostatnio jakieś decyzje administracyjne dla tego terenu. Z nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji, do których dotarliśmy, wiemy, że prawdopodobnie zostało zakwestionowane pozwolenie na budowę, które wygasa, gdy inwestycja nie rozpocznie się w określonym terminie.
Przecież to jest improwizorka placu budowy przed Nadzorem Budowlanym, żeby nie stracili pozwolenia, pokopią, pogłupczą, że niby coś robią i z powrotem ustawią te namioty. Zresztą wszystko mają przygotowane za tym płotem, tylko czekają na hasło od właściciela tego niby placu budowy, kiedy będą mogli na nowo otworzyć ten bazar. Czy urzędnicy nie widzą tego co tam się dzieje?
Oby już nigdy te budy i taki bazarowy widok z lat 90. tu nie wróciły!
Nie, nie zgadzam się z tym! Szkoda tego miejsca, zawsze lubiłam tam chodzić do chińskich namiotów, teraz to nie ma po co spacerować tam. Życie miasta jest tam gdzie są targowiska, miejsca wesołe i tętniące życiem a nie smutne szare ulice i brzydkie hotele. Zawsze tam zaopatrywałam się w wiele pierdół na biwaki, letnie wyjazdy itp.