Dwie klacze z Targu Koni w Skaryszewie, skąd wiele zwierząt trafia prosto do rzeźni, znajdą dom w przydomowej stajni w gminie Siemyśl. Przyjadą jutro. Ocalały dzięki wolontariuszkom z fundacji Ogon do Góry, które postawiły sobie za cel uratowanie przynajmniej dwóch zwierząt od pewnej śmierci.
Fot. FB/Fundacja Ogon do Góry
O kolejnej akcji ratunkowej kołobrzeskiej fundacji Ogon do Góry pisaliśmy 17 lutego (TUTAJ). Wolontariuszki uruchomiły zbiórkę pieniędzy na wykup dwóch koni, których los zaprowadził na owiany nie najlepszą sławą Targ Koni w Skaryszewie, skąd zwierzęta często trafiają do rzeźni.
Dziś wiemy już, że w powiecie kołobrzeskim resztę życia spędzą dwie klacze.
-Do nas trafiły dwie klacze. Kiedy szłyśmy w deszczu przez targ naszym oczom ukazały się one. Stojące w deszczu, przywiązane do wozu, przerażone, przemarznięte. – relacjonują wolontariuszki z fundacji Ogon do Góry – Pierwsza to 5-letnia, wystraszona klacz, która według opisu ciągnęła bryczkę w Krakowie, natomiast druga to 20-letnia dziewczyna, kontaktowa choć zrezygnowana, która spędziła życie pracując w szkółce. Na jej głowie jest kilka ran, z których leci krew co widać na zdjęciu. Byłemu właścicielowi było wszystko jedno, gdzie konie trafią, ponieważ mu już nie są potrzebne. W trakcie podpisywania umowy podchodzili handlarze pytając czy jeszcze są do kupienia i ile za nie. Nasz duet na jedną noc został przetransportowany do pensjonatu, a jutro wyruszą do nas. To dzięki Wam teraz będą żyły w spokoju i bezpieczeństwie! – kończą wolontariuszki nawiązując do zbiórki na portalu pomagam.pl, dzięki której kupno zwierząt było w ogóle możliwe.