Dziś Vassiliy Dragun odebrał swój polski dowód osobisty z rąk prezydenta Kołobrzegu Janusza Gromka. Mężczyzna jest potomkiem Polaków zesłanych 80 lat temu na wschód.
Mężczyzna dwukrotnie zwracał się do władz Kołobrzegu z prośbą o tzw. zaproszenie. 26-latek jest potomkiem Polaków zesłanych 80 lat temu na wschód. Zdecydował się wrócić do ojczyzny swoich przodków i spośród wielu miast wybrał Kołobrzeg.
Prezydent Janusz Gromek zgodził się zaprosić repatrianta. Później to samo zrobili radni Rady Miasta podejmując w tym celu specjalną uchwałę. Mężczyzna z pomocą miasta znalazł mieszkanie, a jedno z kołobrzeskich biur architektonicznych dało mu pracę ( Vassiliy Dragun rok temu obronił dyplom na Politechnice Krakowskiej.
My rozmawialiśmy z Vassilijem Dragunem gdy jeszcze starał się o przyjazd do Kołobrzegu. Rozmowę przypominamy w całości poniżej.
– Jest wiele pięknych miasta. Pan wybrał Kołobrzeg. Dlaczego?
– Słyszałem z opowieści znajomych, że jest to urocze miasto nad morzem Bałtyckim, a jeżeli do tego dodać moją miłość do morza to wybór był oczywisty. Wiem, że jeszcze sporo formalności jest do załatwienia, ale jesteśmy na dobrej drodze.
– Jest pan potomkiem Polaków zesłanych na wschód. Często bywa pan w Kazachstanie?
– Moi dziadkowie z pochodzenia byli Polakami i mieszkali na terenie Zachodniej Ukrainy. W 1936 roku na rozkaz władz Radzieckich zesłano ich do Kazachstanu. Dziś Polonia w Kazachstanie liczy około 35 tys. osób, duża część z nich chciałaby powrócić do swojej Ojczyzny. W Kazachstanie ostatnio byłem latem. Odwiedziłem wtedy swoich rodziców i w międzyczasie przygotowywałem się do obrony pracy magisterskiej.
– Jakie ma pan plany na przyszłość?
Moje plany… cóż, ukończyłem Politechnikę Krakowską na wydziale Architektury, w tym zawodzie widzę swoją przyszłość i pragnę rozwijać się w tym kierunku. Szukałem pracy w tej branży i w tej chwili już mogę powiedzieć że otrzymałem bardzo ciekawą propozycję pracy w Kołobrzegu.