Prezydent Kołobrzegu i skarbniczka miasta Jolanta Włodarek (na zdj.) oficjalnie złożyły w Biurze Rady Miasta projekt budżetu na rok 2023. – To nie jest budżet naszych marzeń – nie kryła dziś podczas konferencji prasowej Anna Mieczkowska.
Dochody miasta mają wynieść w przyszłym roku 343 mln zł, wydatki będą wyższe, bo są prognozowane na poziomie 397 mln zł. Oznacza to rekordową dziurę budżetową w wysokości 54 mln zł.
– Czeka nas najtrudniejszy rok od początku istnienia naszego samorządu – mówi prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska – Galopująca inflacja, wzrost cen energii, drożyzna i zbyt powolne działania naszego rządu sprawiają, że zebranie wszystkich dochodów i wydatków było tym razem bardzo trudne.
Najwięcej miasto tradycyjnie wyda na oświatę i wychowanie – w przyszłym roku będzie to kwota 87 mln zł. Na transport i łączność (m.in. inwestycje drogowe, transport publiczny, remonty ulic, utrzymanie parkingów) – 81 mln zł. Z kolei gospodarka komunalna będzie magistrat kosztowała 46 mln zł.
Mimo dużego deficytu miasto nie rezygnuje z inwestycji. Prawie 30 proc. wszystkich wydatków to są właśnie wydatki majątkowe (103 mln zł, z czego na drogi 31 mln zł). W 2023 roku miasto na pewno dokończy remont ul. Zdrojowej i Kasprowicza, wyremontuje Spacerową i miejski odcinek ul. Jedności Narodowej.
-Założenie przy układaniu budżetu było takie, aby realizować inwestycje już rozpoczęte oraz te o strategicznym znaczeniu dla naszego miasta -dodaje prezydent Kołobrzegu – Mimo trudnej sytuacji urząd nie zrezygnuje z działań zdrowotnych dedykowanych mieszkańcom. Programy profilaktyczne nadal będzie kontynuowanych.
Prezydent Kołobrzegu nie kryje, że liczy na to, że w końcu uruchomione zostaną dotacje wypłacane przez Komisję Europejską. Urzędniczki nie wykluczają też posiłkowania się bankowymi kredytami.
Zapis audio konferencji publikujemy pod tekstem.