Cztery dekady zajęło wypracowanie Polsce i Danii porozumienia w sprawie przebiegu granicy morskiej, która podzieli szelfy kontynentalne i wyłączne strefy ekonomiczne obydwu państw w części Morza Bałtyckiego, znajdującej się na południe od Bornholmu.
Polsko-duński spór graniczny dotyczył 3,6 tys. km kwadratowych znajdujących się na południe od Bornholmu. Spór powstał w 1982 r., kiedy to zaczął obowiązywać Traktat o prawie morza. Jego zapisy stanowią bowiem, że każdy kraj nadmorski ma prawo wykorzystywać jako wyłączną strefę ekonomiczną obszar morza do 200 mil morskich od jego wybrzeża. „W przypadku Polski i Danii przeszkodą okazała się geografia. Bałtyk jest za mały, by strefy wyznaczono automatyczne. Konieczne było porozumienie między zainteresowanymi państwami. Porozumienie określone w traktacie jako „sprawiedliwe”. Znalezienie go zajęło 4 dekady.” – donosi portal money.pl
– Znaczne przybliżenie się do zakończenia ponad 40-letniego sporu jest powodem mojej wielkiej satysfakcji. Ponieważ Umowa opiera się na sprawiedliwym rozwiązaniu, jestem przekonany, że przysłuży się wzmocnieniu naszych dwustronnych stosunków i współpracy, jak również przyczyni się do zapewnienia przejrzystości prawnej w regionie Morza Bałtyckiego – powiedział cytowany w wydanym wczoraj komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, minister Jacek Czaputowicz.
W rozwiązaniu kilkudziesięcioletniego sporu pomógł pomysł budowy polsko-duńskiego gazociągu Baltic Pipe na dnie Bałtyku, którym od 2022 roku ma popłynąć do Polski norweski gaz. Brak porozumienia w sprawie granicy morskiej między oboma państwami wszystko komplikował i opóźniał.
Zgodnie z planem do końca roku ma zostać wydana ostateczna decyzja inwestycyjna w sprawie jego budowy. Budowa magistrali pozwoli Polsce zwiększyć dywersyfikację źródeł dostaw gazu i zmniejszyć zależności od dostaw z Rosji.