Roman Wawrzyniak, emeryt ze Szczecina, 4 lipca w jednym z kołobrzeskich sklepów Biedronka zjadł cukierka o wartości 40 groszy. Sklep zgłosił sprawę na policję, a ta do sądu. „Sędzia wydał zaocznie wyrok nakazowy, skazujący emeryta ze Szczecina na miesiąc ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania 20 godzin prac społecznych.” – donosi dziś polsatnews.pl
– Przypomina mi to Bareję i Kafkę – skomentował mężczyzna w rozmowie z reporterem Polsat News. I tak przedstawił sytuację sprzed 3 miesięcy: – Po włożeniu zakupów do koszyka, przechodząc między półkami odruchowo wziąłem jednego cukierka i poszedłem kilka metrów dalej, włożyłem cukierka do ust i rzuciłem papierek między kartony.
Pracownik sklepu oskarżył go o kradzież. Mężczyzna zaprzeczył i przeszedł do kasy zapłacić za zakupy. Kiedy wychodził ze sklepu, zatrzymał go pracownik ochrony, który poprosił go na zaplecze. Została wezwana policja.
Miesiąc więzienia i 20 godzin pracy n cele społeczne
11 października pan Roman otrzymał z sądu wyrok nakazowy, w którym zarzuca mu się kradzież 1 sztuki cukierka „śliwka w czekoladzie” o łącznej wartości 40 groszy.
Zdaniem mężczyzny za zarzucany mu czyn grozi nagana, grzywna lub ograniczenie wolności. – Nie uwzględniono, że jestem osobą niekaraną i zastosowano najwyższy wymiar kary. Nie dano mi prawa do obrony, wyrok został wydany zaocznie. – mówi cytowany przez polsatnews.pl mężczyzna.
Jego zdaniem to, co zrobił „to nie jest kradzież, bo tego jednego cukierka nie chciałem wynieść poza obręb sklepu, ale skonsumowałem go na miejscu”.
Za powyższy czyn sąd skazał go na karę 1 miesiąca ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin. Mężczyzna ma zamiar odwołać się od wyroku.