Jak udało nam się dowiedzieć, na zapisie z monitoringu, który utrwalił moment urwania drążka na którym Turystka trzymała telefon, nie widać wcale by ktoś celowo go ułamał.
Mężczyzna miał się oprzeć o rzeźbę i drążek pękł. O tym, że będzie się tak działo mówiło się od początku. Cienki drążek z kruchego brązu to najsłabsza część rzeźby. A przecież Turystka miała zachęcać do tego by robić sobie z nią selfie.
Niestety to nie chroni przed konsekwencjami. Pechowy przechodzień będzie musiał prawdopodobnie zapłacić za naprawę rzeźby. Prezydent Kołobrzegu, o czym już informowaliśmy, namawia do polubownego załatwienia sprawy – jeżeli mężczyzna zgłosi się do Urzędu Miasta do końca przyszłego tygodnia, miasto zrezygnuje z wyciągania konsekwencji prawnych.
Teraz miasto naprawiając rzeźbę po raz drugi (wcześniej Turystka straciła drążek gdy stała jeszcze na skwerze przy Obrońców Westerplatte), ma wymyślić inne rozwiązanie by takich sytuacji uniknąć w przyszłości.