Małe zainteresowanie punktami handlowymi. Nie da się dobrze zarobić na Bulwarze Szymańskiego?

You are currently viewing Małe zainteresowanie punktami handlowymi. Nie da się dobrze zarobić na Bulwarze Szymańskiego?

Nie było dużego zainteresowania miejscami handlowymi na Bulwarze Szymańskiego. W licytacji miejsca poszły po jednym minimalnym postąpieniu. Na trzy nie było chętnych.

Na Bulwarze Szymańskiego, podobnie jak rok temu, miasto wyznaczyło 23 miejsca w których będzie można prowadzić działalność od 1 maja 2018 do 30 kwietnia 2019 roku. Ale nie dowolną. Magistrat dokładnie określa co będzie można sprzedawać w wyznaczonych punktach. Są to lokalizacje artystyczne przeznaczone m.in. na prowadzenie usług fotograficznych (dwa najdroższe miejsca – cena wywoławcza netto to 16 tys. zł za cały okres dzierżawy). Pięć miejsc miasto przeznaczyło dla rękodzielników, którzy będą mogli sprzedawać przedmioty wykonywane na stoisku (cena wywoławcza 7 tys. plus VAT). O trzy kolejne mogą się ubiegać osoby wyplatające warkoczyki lub robiące tatuaże ( 6 tys. zł plus VAT). Najwięcej miejsc, bo 10, miasto przeznaczyło dla malarzy, karykaturzystów i rysowników ( 4 tys. zł plus VAT)
Dodatkowo artyści muszą udowodnić urzędnikom, że faktycznie nimi są okazując dokument ukończenia szkoły artystycznej lub potwierdzenie przynależności do organizacji zrzeszającej ludzi sztuki.

I to prawdopodobnie te wymagania i ograniczenia (na wszystkich lokalizacjach artystycznych obowiązuje zakaz prowadzenia jakiejkolwiek działalności o innym charakterze, niż ta określona przez miasto) sprawiły, że zainteresowanie dzierżawą tych punktów było znikome. W licytacji, która odbyła się w czwartek, odnotowano zaledwie jedno minimalne postąpienie (o 1 procent ceny wywoławczej). Najdroższe punkty zostały więc wydzierżawione za 16 160 zł. Kolejne za 7 070 zł, 6 060 zł i 4 550 zł. Na trzy lokalizacje w ogóle nie było chętnych.

 

Dodaj komentarz