Od dziś Kołobrzescy Razem (czyli głównie Platforma Obywatelska) mają pełnię władzy w mieście. Po odwołaniu Jacka Woźniaka (klub Obywatelski Kołobrzeg) wybrali na przewodniczącego Rady Piotra Lewandowskiego, a na jego zastępców Bogdana Błaszczyka i Artura Dąbkowskiego (wszyscy z klubu Kołobrzescy Razem) i od dziś mają pod kontrolą organizację pracy Rady. Mając na uwadze fakt, że Kołobrzescy mają też większość w samej Radzie (11 radnych dzięki nieformalnej koalicji z klubem Nowy Kołobrzeg) oraz swojego prezydenta, można śmiało powiedzieć, że rządzą samodzielnie.
Dodatkowo też wkrótce prawdopodobnie członkowie tego klubu będą szefować miejskim komisjom, bo ich poprzednicy z klubów opozycyjnych zgodnie dziś zrezygnowali z przewodniczenia im na znak protestu po odwołaniu Jacka Woźniaka.
Po odwołaniu Jacka Woźniaka radny klubu PiS, Piotr Rzepka powiedział: „Jestem zniesmaczony, chciałbym złożyć rezygnację z funkcji przewodniczącego komisji prawa. To mój protest.” Chwilę później rezygnację z przewodniczenia komisji społecznej złożyła Renata Brączyk (PiS). Następnie Bartosz Bieńkowski (PiS) zrezygnował z przewodniczenia komisji oświaty i kultury.
„Dla mnie to jest cyrk.” – skomentował Krzysztof Plewko (PiS) i zrezygnował z przewodniczenia komisji komunalnej i z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miasta.
„Wiemy jakie apetyty na stanowiska ma zaplecze pani prezydent.” – powiedziała Karolina Szarłata – Woźniak (Obywatelski Kołobrzeg), rezygnując z szefowania komisji uzdrowiskowej.
Zwrot o 180 stopni
W porównaniu do sytuacji z początków tej kadencji sytuacja w Radzie Miasta zmieniła się o 180 stopni. Przypomnijmy, że wówczas to dzisiejsza opozycja miała większość i rozdawała karty. Kluby PiS i pięcioosobowy wówczas klub Obywatelski Kołobrzeg Jacka Woźniak mieli większość, a po tym, jak nie zgodzili się na to, by w prezydium zasiadał Bogdan Błaszczyk (Kołobrzescy Razem), pracom Rady szefowali przedstawiciele tylko ich klubów, choć wcześniej ustalono, że w prezydium zasiadać będą przedstawiciele wszystkich klubów. Wtedy to Kołobrzescy mówili o „skoku na Radę”.
Dotąd jednak w tej kadencji nie było tak, że organ władzy wykonawczej i ustawodawczej był całkowicie w rękach jednego środowiska politycznego.
W mediach społecznościowych pod naszymi informacjami o zmianach w Radzie rozgorzała dyskusja. – Teraz to już nie ma wymówek, obecna władza bierze 100 procent odpowiedzialności za miasto. – napisał jeden z internautów.