Kotwica Kołobrzeg odniosła cenne zwycięstwo 2-0 na wyjeździe przeciwko Łódzkiemu Klubowi Sportowemu w emocjonującym meczu pełnym intensywnych akcji z obu stron. Od pierwszego gwizdka obie drużyny wykazywały chęć do ataku, jednak to Kotwica lepiej zorganizowała się w defensywie, skutecznie neutralizując próby ofensywne gospodarzy. Pierwsze poważne zagrożenie stworzyli piłkarze z Kołobrzegu, gdy w 14. minucie po dobrze rozegranej akcji zespołowej Łukasz Kosakiewicz doszedł do piłki na prawej stronie boiska, a następnie precyzyjnie dośrodkował na głowę Marcela Bykowskiego, który pewnym strzałem wyprowadził Kotwicę na prowadzenie.
Źródło grafika i tekst: kotwicakolobrzeg.com
Po zdobyciu bramki Kotwica nie zwalniała tempa, próbując podwyższyć wynik poprzez ataki z prawej strony boiska, jednak bezskutecznie. ŁKS starał się odpowiedzieć, ale ich akcje były skutecznie rozbijane przez dobrze zorganizowaną obronę gości, która grała w niskim pressingu. W 22 minucie piłkę w środkowej części boiska odebrał Oliveira. Podaniem nad obrońcami dograł do Jonathana, który po kiwce ładnie uderzył na bramkę, lecz trafił w słupek.
Do końca pierwszej połowy Kotwica mądrze się broniła, odpierając wszystkie ataki gospodarzy, którzy coraz bardziej się frustrowali. Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej, z próbami ataków z obu stron.
W 60. minucie po kolejnym dośrodkowaniu Kosakiewicza, Michał Kozajda oddał mocny strzał, jednak piłka przeleciała nieznacznie nad poprzeczką.
W miarę upływu czasu ŁKS coraz bardziej naciskał, szukając wyrównania. W 65. minucie napastnik gospodarzy oddał ekwilibrystyczny strzał, ale Marek Kozioł, bramkarz Kotwicy, ponownie popisał się pewną interwencją. W 68. minucie ŁKS miał najlepszą okazję do wyrównania, gdy Kelechukwu Ibe-Torti po zwodzie oddał mocny strzał, który Kozioł zdołał odbić. Do piłki dopadł Feiertag, który wstrzelił ją do bramki, ale sędzia anulował gola z powodu spalonego.
W 84. minucie Marek Kozioł ponownie uchronił swoją drużynę od straty bramki po groźnej akcji duetu Łabędzki-Młynarczyk. Chwilę później doszło do kontrowersyjnej sytuacji, kiedy to Antonio Majcenić z ŁKS-u brutalnie sfaulował Łukasza Kosakiewicza, za co po interwencji VAR otrzymał czerwoną kartkę. Gospodarze, mimo gry w osłabieniu, próbowali jeszcze wyrównać, ale Kotwica skutecznie broniła się i czekała na swoje szanse.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się minimalnym zwycięstwem gości, w doliczonym czasie gry bramkarz Kotwicy wykonał długie podanie, które zgrał Filip Kozłowski. Piłka trafiła do Leona Krekovicia, który precyzyjnym podaniem uruchomił Zvonimira Petrovicia. Ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem ŁKS-u nie dał mu szans, ustalając wynik spotkania na 2-0 dla Kotwicy.
Kotwica Kołobrzeg, dzięki znakomitej grze defensywnej oraz skuteczności w kluczowych momentach, zasłużenie wywiozła z Łodzi trzy punkty. Mecz pokazał, że drużyna z Kołobrzegu potrafi nie tylko bronić się, ale i skutecznie kontratakować, co przyniosło im kolejne cenne zwycięstwo w sezonie.
ŁKS Łódź 0-2 Kotwica Kołobrzeg
Marcel Bykowski 14, Zvonimir Petrović 90
żółte kartki: Gülen, Feiertag – Kozajda, Kosakiewicz.
czerwona kartka: Antonio Majcenić (88. minuta, ŁKS, za brutalny faul).
sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).