Zgodnie z nowelizacją Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym w każdym województwie ma być tylko jedna dyspozytornia, w której odbierane będą telefony od osób wzywających pogotowie ratunkowe.
Oznacza to, że dyspozytornia medyczna zniknie z naszego miasta. Od 1 października w zachodniopomorskim będzie więc działać tylko jedna dyspozytornia w Szczecinie.
Co ciekawe, te same przepisy mówią, że więcej niż jedna dyspozytornia w województwie w szczególnych przypadkach może działać do 2027 r. Mimo apeli działaczy m.in. Koalicji Obywatelskiej, by z tej furtki skorzystać, nie zrobiono tego.
Sprawę definitywnie rozstrzyga pismo wojewody (jego kopię publikujemy pod tekstem), które w zeszłym tygodniu otrzymał Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego. Poinformowała o nim na swoim profilu Anna Bańkowska. członek Zarządu Województwa Zachodniopomorskiego.
–Walka o dyspozytornię została przekreślona pismem od wojewody, które otrzymaliśmy w zeszłym tygodniu. Naprawdę dziwię się, że zachodniopomorscy parlamentarzyści PiS nie zrobili absolutnie nic, aby dyspozytornia w Kołobrzegu pozostała i obsługiwała potrzebujących w nadmorskiej i wschodniej części województwa. Miejmy nadzieję, że nikt nie ucierpi w wyniku takich decyzji. Przepraszam pracowników dyspozytorni, że byłam tak mało skuteczna” – napisała działaczka.
Przypomnijmy, że sprawą kołobrzeskiej dyspozytorni, która w czerwcu tego roku zatrudniała 38 osób, zajął się m.in. Zachodniopomorski Zespół Parlamentarny. stanowczo stwierdził on, że względu na specyfikę naszego regionu dyspozytornia powinna funkcjonować możliwie jak najdłużej, ponieważ wymaga tego turystyczny charakter nadmorskich miejscowości.
Dyspozytornia medyczna w Kołobrzegu dziennie odbierała nawet 500 zgłoszeń ze wschodniej części naszego województwa.