Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… apartamenty. Mur w centrum uzdrowiska zostanie rozebrany?

You are currently viewing Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o… apartamenty. Mur w centrum uzdrowiska zostanie rozebrany?

Zgodnie z zapowiedzią wracamy do tematu muru, który właściciel działki przy ul. Cichej postawił na granicy swojej nieruchomości. Szkopuł w tym, że w środku jego działki stoi… budynek należący do zupełnie kogo innego. Po naszym poprzednim artykule w tej sprawie zainterweniował Urząd Miasta.

Dziś spotkaliśmy się z właścicielami nieruchomości przy Cichej 5 zabudowanej budynkiem, w którym kiedyś mieścił się Sanepid. To tę nieruchomość właściciel sąsiedniej działki oplótł brzydkim, betonowym murem. Ogrodzenie nie dość, że szpeci i zasłania widok, to jeszcze utrudnia ruch pieszych chodnikiem.

– To jest coś okropnego, jak tak można?– pyta retorycznie kobieta, którą przypadkiem spotkaliśmy dziś przy ul. Cichej. Chwilę później nasza rozmówczyni zaprasza nas do swojego mieszkania w sąsiedniej kamienicy, żebyśmy mogli z jej balkonu zrobić zdjęcie z góry – Wtedy pani zobaczy, jak to naprawdę wygląda – dodaje.

Skąd ten mur? – To duża złośliwość – mówi nam starsze małżeństwo, które w 2015 roku kupiło od starostwa powiatowego budynek po Sanepidzie. Działka wokół należała do miasta, które później sprzedało ją zupełnie komu innemu. I tu zaczyna się spór, który trwa już kilka lat, bo mimo że działka jest mała (397 mkw.) i ma nieregularny kształt, to jej właściciel chce postawić tu budynek wielorodzinny. Jak relacjonują nam nasi rozmówcy, koncepcji zabudowy było już kilka, za każdym jednak razem inwestycja wchodzi w kolizję z sąsiednimi nieruchomościami. Dlatego decyzja o pozwoleniu na budowę została przez nich zaskarżona. Wojewoda ją uchylił i odmówił zatwierdzenia projektu budowlanego. Sprawa trafiła do sądu, który jednak oddalił skargę inwestora.

-Nasz budynek jest przedwojenny, ma słabe, ceglane fundamenty, jak zaczną tutaj kopać, to się zapadnie – mówią właściciele Cichej 5, którzy zaprosili nas do środka. Wewnątrz znajdują się teraz kameralne pokoje, wszystko zostało pieczołowicie wyremontowane. Jak mówią, liczyli na spokojne życie przy ulicy Cichej, które teraz wcale takie nie jest.

Swoje obawy ma też wspólnota mieszkaniowa Towarowa 18. Jej blok, który sąsiaduje z działką, w przypadku budowy budynku wielorodzinnego zostałby od strony balkonów całkowicie zasłonięty i odcięty od światła.

I tak dochodzimy do muru, który wyrósł wokół budynku dwa tygodnie temu. Spytaliśmy o niego w starostwie powiatowym.

-Realizacja ogrodzenia o wysokości nieprzekraczającej 2,20 m na danym terenie jest poza kompetencjami starostwa powiatowego, bowiem nie wymaga ono decyzji o pozwoleniu na budowę oraz zgłoszenia. – czytamy w odpowiedzi.

Urzędnicy wskazują jednak na inne uchybienie – zgodnie z ustaleniami planu zagospodarowania przestrzennego ogrodzenie może mieć w tym miejscu maksymalną wysokość do 1,50 m, a od 0,4 m może to być już wyłącznie ogrodzenie ażurowe, uzupełnione pnączami lub żywopłotem. I powołując się właśnie na ten zapis po naszym artykule zainterweniował Urząd Miasta. Prezydent Kołobrzegu zarządziła wizję lokalną.
– Wysłaliśmy już (do właściciela niezabudowanej działki, który postawił ogrodzenie – dop. red.) zawiadomienie o wszczęciu postępowania administracyjnego o przywrócenie poprzedniego stanu zagospodarowania tego terenu – mówi nam Michał Kujaczyński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kołobrzegu. – Naszym zdaniem mur w takiej postaci nie może tam stać i powinien zostać rozebrany.

Dodaj komentarz