Miasto miałoby z prywatnym przedsiębiorcą stworzyć spółkę celową, która miałaby wybudować oceanarium przy ul. Wschodniej. Wkładem miasta byłaby 14-hektarowa działka. Wątpliwości budzi jednak podział udziałów w tej spółce. Miasto miałoby być udziałowcem mniejszościowym – posiadałoby tylko 49 procent udziałów. Na ten fakt zwracają uwagę m.in. niektórzy radni Rady Miasta.
– 49 procent do 51 procent w spółce celowej takie jest założenie, które zostawili nam nasi poprzednicy. – mówiła na ostatnim spotkaniu z dziennikarzami wszystkich kołobrzeskich redakcji Monika Foremna-Pilarska, wiceprezydent ds. gospodarczych. – Ważne jest, że założenie naszych poprzedników było też takie, że do tej spółki przystępujemy tylko na pewien czas realizacji inwestycji. Później się wycofujemy ze spółki i w ten sposób miasto m.in. zostaje zwolnione z ponoszenia ewentualnych kosztów.
Gdy dopytujemy czy taki podział udziałów nie budzi obaw. – Oczywiście, że budzi. To jeden z tych elementów, który sprawia, że nie jestem hura optymistką. – odpowiada wiceprezydentka Kołobrzegu.
Dziś jeszcze żadne wiążące umowy nie zostały podpisane. Do 15 kwietnia firma PFI Future, z którą miasto miałoby stworzyć spółkę celową, ma przedstawić plan finansowy i koncepcję architektoniczną. Z kolei miasto powołało zespół urbanistyczno-architektoniczny i ekonomiczno-prawny, które mają m.in. negocjować z prywatną firmą warunki budowy oceanarium.