Prezydent Kołobrzegu w ostatni piątek była w Warszawie gdzie rozmawiała z kierownictwem PKP o projektowanej przebudowie stacji kolejowej w Kołobrzegu. Okazuje się, że projektanci przebudowy stacji na ostatnim spotkaniu w Kołobrzegu w styczniu tego roku nie powiedzieli wszystkiego. A to, co im umknęło, jeszcze bardziej napawa sceptycyzmem wobec tej inwestycji.
Szczegółowe plany kolejowego przewoźnika opisaliśmy tu: PRZECZYTAJ. Dziś, po wizycie prezydent Kołobrzegu w Warszawie, wiemy więcej. Okazuje się, że oprócz m.in. budowy dwóch nowych przystanków, dodatkowych torów i przebudowy niektórych przejść, PKP chce również zmodernizować dwie rampy przeładunkowe – od ulicy Myśliwskiej i Zdrojowej. A to oznacza, że po modernizacji stacji wzrośnie nie tylko ruch pasażerski, ale również towarowy. To już z pewnością wywoła paraliż komunikacyjny w samym centrum kurortu.
-Plany rozbudowy nie mogą iść w kolizji z interesem miasta i jego mieszkańców. A w tej chwili idą. – mówi prezydent Kołobrzegu, Anna Mieczkowska. – Kategorycznie nie będzie naszej zgody na to, aby taka formuła została zachowana.
Projektanci nie byli też zbytnio zorientowani w tym, co jest planowane w Kołobrzegu. Jak przyznała prezydent Kołobrzegu, projektanci nie wiedzieli m.in. o planowanym częściowym wyłączeniu z ruchu drogowego dzielnicy uzdrowiskowej i budowy obwodnicy (wzdłuż torów kolejowych), która w przyszłości połączy ulicę Jagiellońską z Myśliwską.
Wkrótce ma się odbyć kolejne spotkanie w tej sprawie. Prezydent Kołobrzegu zapowiedziała, że jeżeli PKP będzie obstawać przy niekorzystnym z punktu widzenia miasta, projekcie przebudowy stacji, będzie starała się zablokować inwestycję na etapie konsultacji.
A może tak pani Prezydent pomyśli, że skoro port został rozbudowany to i może kolej chce z tego skorzystać i zwiększyć możliwości przeładunkowe. Kołobrzeg to nie tylko turyści, a port to nie tylko rybacy i stateczki wycieczkowe latem.
Budować i jeszcze raz budować.