Wczoraj w klubie muzycznym Antidotum przy ul. Łopuskiego odbyła się ostatnia impreza. Lokal zostanie zamknięty. O zakończeniu działalności poinformowali właściciele klubu w mediach społecznościowych.
Fot. FB/ Klub muzyczny Antidotum.
W Antidotum odbywały się m.in. cykliczne imprezy jak Antidotum Sounds czy Sanatorium Dźwięku. Można było tu posłuchać różnego rodzaju muzyki (od reggae do hip hopu) i potańczyć. Grali didżeje, można było też wynająć klub na prywatne, zamknięte party. Teraz klub znika z „imprezowej” mapy Kołobrzegu.
Był to chyba ostatni tego klub w mieście. Niedaleko działa klub Centrala, ale jego specyfika jest jednak inna.
Ilość mieszkańców maleje to i miejsc rozrywki ubywa. Matematyki się nie oszuka.
Niestety nie o to chodzi. Nieofcjalnie właściciel budynku wenedy wypowiedzial umowę.
Kołobrzeg to niestety miejsce, w którym władze miasta stawiają od zawsze tylko na turystę. Na takiego, który przyjedzie na dwa miesiące latem, zostawi kaskę z której będzie można się kisić w pozostałe 10 miesięcy. Strategia rozwoju miasta dla mieszkańców nie istnieje bo po co się wyginać dla szarej masy. Przecież powinni się cieszyć z samego faktu mieszkania w Uzdrowisku.
Jeśli ktoś nie zajmuje się szeroko rozumianą obsługą ruchu turystycznego to w zasadzie w Kołobrzegu nie ma po co mieszkać. Perspektyw żadnych – tylko się człowiek reumatyzmu nabawi i innych chorób wynikających z niekorzystnego klimatu dla stałego mieszkańca.
Ale jak się robi ciekawe wydarzenia to młodzi i tak nie przychodzą. Cześć siedzi w dyskotekach hotelowych A ci którzy mogliby przyjść na jakiś ciekawy koncert czy warsztaty już dawno jest w gdańsku, Poznaniu czy Wrocławiu. Miasto wymiera. dla młodych nie ma tu perspektyw. Nie mają po co wracać tu po studiach