Przyszłość Urzędu Miasta dzieli. Pojedynek na petycje?

You are currently viewing Przyszłość Urzędu Miasta dzieli. Pojedynek na petycje?

Do biura Rady Miasta na początku stycznia trafiła petycja mieszkańców popierająca zostawienie w centrum Kołobrzegu Urzędu Miasta i dopuszczająca jego ewentualną rozbudowę. W poniedziałek (22 stycznia) przypieczętowano tu odbiór innego pisma, również od mieszkańców. Tym razem grupa kołobrzeżan protestuje przeciwko rozbudowie magistratu.

Urząd Miasta musi poszukać nowych miejsc pracy dla swoich urzędników, którzy najprawdopodobniej za niespełna sześć miesięcy będą musieli opuścić zajmowane dotąd lokale przy ul. Ratuszowej 12. Przypomnijmy, ich właściciel, szczeciński oddział ZUSu, sprzedał je prywatnemu przedsiębiorcy z Kołobrzegu.

Pomysły jak rozwiązać braki lokalowe w Urzędzie są przynajmniej dwa – prezydent i część radnych chcą rozbudować Urząd od strony Skweru Miast Partnerskich. Opozycja w Radzie Miasta m.in. radni Marek Młynarczyk (klub PiS) i Henryk Bieńkowski (klub Niezależny Kołobrzeg) chcą z kolei przenieść Urząd Miasta na tereny przy ul. Mazowieckiej gdzie wcześniej miałby powstać duży, wielofunkcyjny obiekt.

Co do tego, który pomysł jest lepszy podzieleni są też mieszkańcy Kołobrzegu. Na początku stycznia do biura Rady Miasta wpłynęła petycja pod którą podpisało się 157 osób w sprawie pozostawienia magistratu tam gdzie jest i dopuszczająca jego rozbudowę. W poniedziałek (22 stycznia) wpłynęło inne pismo – tym razem mieszkańcy protestują przeciwko rozbudowie Urzędu, która miałaby ich zdaniem, odbyć się kosztem terenów zielonych i spowodować zwiększony ruch samochodów. Pod tym dokumentem podpisało się ponad 430 osób.
Pierwsze z tych pism trafiło do programu sesji Rady Miasta i zostało użyte jako argument „za” w uzasadnieniu projektu uchwały o rozbudowie Urzędu. Drugie na najbliższe posiedzenie miejskiej Komisji Prawa Porządku Publicznego i Spraw Obywatelskich.

-Co do tego czy jest to petycja są pewne formalne wątpliwości – informuje Ewa Pełechata, sekretarz miasta, odnosząc się do pisma z poniedziałku – Na przykład zgodnie z ustawą musi być podana osoba, która w imieniu mieszkańców wystosowuje petycje do władz miasta, oraz jej adres. Moglibyśmy poprosić o uzupełnienie tej informacji, ale nie wiemy nawet do kogo i na jaki adres się z taką prośbą zwrócić. Ponadto podpisy są zebrane na dwóch różnych listach pod dwoma różnymi wnioskami.

Według urzędników, dwie osoby podpisane z imienia i nazwiska pod tym wnioskiem nie żyją. Kilka innych miało zapewnić miejskich urzędników, że żadnych podpisów nie składali.

O wyjaśnienie poprosiliśmy Henryka Bieńkowskiego, który w imieniu mieszkańców złożył pismo do biura Rady Miasta.

– Pani, która przyniosła mi te petycje z podpisami, zastrzegła, że część z nich była zbierana dużo wcześniej – mówi odnosząc się do naszego pytania o podpisy zmarłych osób i dodaje – Co do osób, które zaprzeczają żeby cokolwiek podpisywały to trudno mi się do tego odnieść. Natomiast chciałbym wiedzieć czy petycja przychylna miastu też była sprawdzana i jak pani sekretarz odniesie się do informacji, którą mam od mieszkańców, że w zbieranie podpisów pod tą petycją angażowała się jedna z urzędniczek pracujących w Urzędzie Miasta.

Projekt uchwały w sprawie rozbudowy Urzędu trafi na sesję Rady Miasta 30 stycznia.

Dodaj komentarz