W Kołobrzegu i powiecie kołobrzeskim bezrobocie jest najniższe od lat. Lepiej jest tylko w Świnoujściu i Szczecinie.
Stopa bezrobocia na 24 sierpień (dane za lipiec) wyniosła jedynie 5,2 procent. To oznacza, że bez pracy w powiecie było 1,5 tys. osób. W całym województwie zachodniopomorskim mniejsze bezrobocie zanotowały tylko Świnoujście i Szczecin. Dla porównania kilka lat temu ten wskaźnik wahał się od 16 do nawet 20 procent.
Niska stopa bezrobocia to dobra wiadomość dla pracowników. Gorsza dla pracodawców, którzy często pracownika muszą szukać 2-3 miesiące. Tak jest np. w przypadku gdy poszukiwani są recepcjoniści. Jest ich jak na lekarstwo. Tym bardziej, że wzrosły wymagania pracodawców – teraz nie wystarczy znajomość jednego języka. Wymagana jest umiejętność posługiwania się dwoma, w tym co raz częściej językiem rosyjskim.
Problemy ze znalezieniem chętnych do pracy ma też branża przetwórstwa rybnego. Tu przedsiębiorcy radzą sobie ściągając ludzi zza naszej wschodniej granicy – Ukrainy, Mołdawii, Rosji i Armenii. Tu też odnotowano swoisty rekord – Powiatowy Urząd Pracy zarejestrował już 4 tysiące tzw. oświadczeń o zamiarze powierzenia obowiązków wykonywania pracy, które w takich sytuacjach każdorazowo składa zatrudniający. W całym ubiegłym roku było ich „zaledwie” 2,3 tys.
Ale pracowników pilnie potrzebuje cała branża gastronomiczno-hotelarska. Oprócz recepcjonistów potrzebni są również kucharze, pomoce kuchenne i kelnerzy. Na brak rąk do pracy też cierpi branża budowlana.