7 października przed przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Warszawie protestować ma ok. 100 rybaków z polskiego wybrzeża. Główne problemy, z którymi boryka się branża, to planowany zakaz połowu łososi, zakaz połowu dorszy, ograniczenia w połowach przybrzeżnych i plany likwidacji rybołówstwa małoskalowego poprzez ograniczenia w połowach.
-To właśnie zakaz połowu łososi, który ma być wprowadzony w 2022 roku zmobilizował mnie do działania – mówi cytowany przez portalmorski.pl Mirosław Daniluk ze Sztutowa, organizator pikiety – Mamy już prawie dwuletni zakaz połowu dorszy, za którym nie idą żadne pieniądze pomocowe przeciwko czemu też chcemy pikietować, a teraz wprowadza się nam dodatkowy zakaz połowu łososia. Dla rybaków małoskalowych, którzy nie mają limitów na szprota i śledzia jest to dosłownie zabójstwo. To spowoduje, że za kilka lat nie będzie wcale małego rybołówstwa.
Rybacy, którzy pojadą w czwartek do Warszawy domagają się również zmian w przepisach dotyczących połowów ryb. Przepisy nakazują im bowiem połowy na głębokościach do 20 metrów.
-W tym roku woda na tych głębokościach przekraczała nawet 25 stopni Celsjusza, co spowodowało, że wszystkie ryby uciekały w chłodniejsze i głębsze wody – donosi portalmorski.pl – Problemem jest również połów węgorzy na Zalewie Wiślanym, który rybakom nie jest zaliczany do dni połowowych.