To miasto ma udowodnić, że można zachować część starego koszarowca. Inwestor chce go rozebrać i stawiać tu mieszkaniówkę

You are currently viewing To miasto ma udowodnić, że można zachować część starego koszarowca. Inwestor chce go rozebrać i stawiać tu mieszkaniówkę
  • Post category:Info
  • Post comments:1 Komentarz

Inwestor chce wyburzyć ostatni stary budynek garnizonowy przy ul. Łopuskiego. Z kolei konserwatorka zabytków zezwala na jego częściową rozbiórkę i proponuje włączyć do nowej inwestycji mury obwodowe. W sprawie głos zabrał minister kultury.

Zażalenie do ministra na negatywną decyzję kołobrzeskiej konserwatorki zabytków w sprawie całkowitej rozbiórki budynku, złożył inwestor.

-Minister uchylił moje postanowienie i przysłał sprawę do ponownego rozpatrzenia. – mówi Ewa Kowalska, miejska konserwatorka zabytków. – Mam udowodnić, że budynek ma określoną wartość historyczno-artystyczną i przede wszystkim, że jego stan techniczny przynajmniej w tej części, która została wyłączona z możliwości rozbiórki, nadaje się do adaptacji. W tej chwili będę więc starała się o pieniądze na ekspertyzę, która wykaże, jaki jest stan zachowania budynku.

Wcześniej konserwatorka zaproponowała, by mury obwodowe zachować i włączyć je do nowej inwestycji. – Tak się robi na całym świecie. To, co jest wartościowe, zachowuje się jako taki świadek dla przyszłych. – pokoleń.

Była stajnia, miało być Centrum Edukacji i Kultury

Budynek z przełomu XIX i XX wieku, w którym początkowo była prawdopodobnie garnizonowa stajnia od lat stoi zamknięty. W 2006 roku budynek na chwilę ożył – wystawiano tu przedstawienie „Wlotka.pl” kultowego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Na piętrze, w klimatycznych wnętrzach starego strychu przedstawienie zrobiło na tyle mocne wrażenie, że szybko zaczęto mówić o powstaniu tu Centrum Edukacji i Kultury, które poprowadziłoby szkołę artystyczną o zasięgu nie tylko polskim, jak wtedy przekonywano, ale europejskim.

Z ambitnych planów mimo życzliwości ówczesnych władz, niestety nic nie wyszło. Kilka lat później miasto sprzedało budynek Społecznej Akademii Nauk. Przypomnijmy, że szkoła zapłaciła za niego sporo poniżej rynkowej wartości – Urząd Miasta udzielił znacznej bonifikaty, bo Akademia miała go wykorzystać na cele edukacyjne. Plany jednak się zmieniły i szkoła zaczęła starać się o zmianę przeznaczenia tej nieruchomości z oświatowej na mieszkalną. W końcu go sprzedała. 

 

Ten post ma jeden komentarz

  1. Kilo

    Niech sobie rozbierają. Latarnię morską i katedrę też. Baszta prochowa sama niedługo się zawali i po problemie. Park się wytnie i postawi apartamenty po 15 tysi za metr kw.
    Tak włodarze dbali i nadal dbają o miasto.

Dodaj komentarz