Sezon letni kiedy do Kołobrzegu przyjeżdża tysiące turystów to żniwa dla organizatorów „gry” w trzy kubki. Ludzie, którzy dają się wciągnąć w „grę” tracą nawet po kilka tysięcy złotych.
W dzielnicy uzdrowiskowej (okolice ulic Rodziewiczówny i Reymonta) pojawiły się osoby proponujące „grę” w tzw. trzy kubki. Przypadkowi przechodnie, którzy dają się wciągnąć w „grę” tracą ogromne kwoty pieniędzy. Później, mimo że decydują się na grę dobrowolnie, alarmują policję, że zostali naciągnięci. Zeznania zwykle brzmią podobnie. Uwierzyli, że to uczciwa gra w którą mogą wygrać. Taki los spotkał m.in. kuracjuszkę z Rzeszowa, która w kwietniu rok temu zgłosiła policji, że na grze w trzy kubki straciła 3 tysiące złotych. Miesiąc później na policję przyszedł obywatel Niemiec, który w ten sam sposób stracił 4,2 tys. zł. Rekordowa chyba przegrana o której wiemy miała miejsce w październiku 2014 roku. Emeryt z Nowego Targu stracił w ten sposób, bagatela, 10 tys. złotych. Inny starszy mężczyzna, tym razem mieszkaniec okolic Jasła, zostawił na przenośnym stoliku do gry 6,8 tys. zł.
Ukarać osoby namawiające do zagrania nie jest jednak łatwo. Przede wszystkim poszkodowani, którzy później zawiadamiają policję przystępują do gry i płacą dobrowolnie. A sam proceder kwalifikowany jest jako gra hazardowa (co zwykle karane jest tylko grzywną), a nie oszustwo, za które grozi więzienia. Trudno też im jednoznacznie udowodnić oszustwo.
– Sąd w Kołobrzegu stwierdził, że panowie prowadzą autorską grę i nie jest to przestępstwo z artykułu 286 Kodeksu Karnego. W tej sytuacji jedynym wyjściem jest ściganie ich za wykroczenia czyli prowadzenie gry hazardowej bez zezwolenia, ale uwaga w tej sytuacji karany jest i gracz i osoba która ją prowadzi – informuje kołobrzeska policja – Wszystkie akcje medialne, profilaktyczne i w ośrodkach skąd często pochodzą osoby poszkodowane nie przynoszą oczekiwanego skutku. Nie jesteśmy w stanie ludziom zabronić grać.
Najwyższa grzywna jaką można nałożyć na organizatorów „gry” w trzy kubki to 5 tysięcy złotych. To ich nie odstrasza. Według różnych szacunków dziennie są w stanie zarobić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Policja zapowiada akcję informacyjną i dodatkowe patrole w dzielnicy Uzdrowiskowej.