Do komendy policji w Szczecinie dotarł list od kobiety, której córka w środku nocy zażyła tabletki i w kryzysie po rozstaniu z partnerem miała myśli rezygnacyjne. Kobietę telefonicznie o złym stanie córki zawiadomiła koleżanka. W krytycznej sytuacji pomógł mieszkający po sąsiedzku policjant. Cała sytuacja miała miejsce w Gościnie na początku lutego, ok. godz. 3 w nocy.
- Mi matce cały świat się zawalił, gdyż nie wiedziałam co szybko mam zrobić. Ja mieszkam daleko, tuż pod Warszawą i co zrobić na odległość? – pisze w liście do komendy policji.
Przerażona matka zadzwoniła do pana Łukasza, który mieszka po sąsiedzku z jej córką. Funkcjonariusz nie zważając na późną porę zareagował błyskawicznie. Poszedł do mieszkania, w którym była kobieta, ocucił ją, sprawdził ciśnienie, przeprowadził z nią wywiad, co wzięła i ile, upewnił się, że nic poważnego jej nie zagraża.
- Córka po rozmowie z panem Łukaszem chodzi na terapię i wzięła się w garść – pisze wdzięczna matka – Za to wszystko, że zapobiegł, że miał wpływ w tak ciężkiej sprawie dla mnie i mojej córki, chcę jeszcze raz oficjalnie podziękować Panu Łukaszowi Zając z KWP Kołobrzeg i KWP Szczecin, że mają w swoim zespole tak oddanego człowieka o dobrym sercu – pisze kobieta (pisownia oryginalna), która podpisała się Kochająca mama.