W sobotę przed godziną 11, sztabowcy Czesława Hoca, „dwójki” PiS do Europarlamentu, rozstawili wyborczy namiot na skrzyżowaniu ul. Armii Krajowej i Łopuskiego. I wszystko byłoby w porządku, w końcu trwa kampania wyborcza, gdyby nie fakt, że „przy okazji” zdjęli wiszący w tym miejscu banner kontrkandydata Hoca, Bogusława Liberadzkiego (Koalicja Europejska) i powiesili swój.
Fot. Internet
Zrobione przez przypadkowych świadków zdjęcia obiegły internet. Odniósł się do nich też w krótkim komentarzu na Twitterze sam Bogusław Liberadzki: „Kołobrzeg. Widocznym na zdjęciu działaczom PiS polecam więcej jodu, mniej jadu! Po raz kolejny apeluję o uczciwą i merytoryczną kampanię!” – napisał.
Niewiele później oświadczenie w tej sprawie opublikował na Facebooku Piotr Buda, szef sztabu wyborczego europosła Czesława Hoca. Publikujemy go w całości.
„Zaistniały dziś incydent usunięcia materiału wyborczego (baneru) jednego z kandydatów do PE był działaniem wyłącznie indywidualnym i nieodpowiedzialnym jednego z naszych członków. Po powzięciu tej informacji natychmiast powieszono ów baner i poinformowano o tym Pana Posła Czesława Hoca. Pan Poseł w drodze do Torunia natychmiast zadzwonił z przeprosinami do kandydata, którego materiał wyborczy dotyczył. Kandydat ten wyraził zrozumienie i przyjął przeprosiny.”
