Dziś podczas konferencji prasowej dyrektor Muzeum Oręża Polskiego pokazał imponujący zestaw broni palnej, który zasilił zbiór muzeum. – Został przekazany naszej instytucji dzięki działaniom Prokuratury Rejonowej i Komendy Powiatowej Policji w Kołobrzegu – piszą w komunikacie władze placówki.
Pikanterii sprawie nadaje fakt, że broń pochodzi z Bastionu, firmy, która przez lata działała w Kołobrzegu przy ul. Koszalińskiej. O sprawie właścicieli firmy, państwa M., pisały ostatnio ogólnopolskie media – Gazeta Wyborcza poświęciła im tekst „Rozwód ciężkiego kalibru. Małżeńska wojna o wyrzutnię rakiet, czołg i mnóstwo pistoletów maszynowych”. Z kolei telewizja publiczna nakręciła reportaż „Gdzie jest prawo?”. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że państwo M. walczą o majątek w sądzie i to właśnie sprzęt wojskowy jest przedmiotem sporu między małżonkami.
Dyrektor Muzeum Oręża Polskiego Aleksander Ostasz dziś pytania dziennikarzy o pochodzenie zbioru skwitował krótko: „To są pytania do policji i prokuratury”, choć w zaproszeniu na spotkanie wysłanym przez muzeum mogliśmy przeczytać: „Arsenał pochodzi z głośnej kołobrzeskiej sprawy rozwodowej opisywanej szeroko przez ogólnopolskie media.”.
Muzealnicy nie kryli za to, że zbiór ma wielką wartość nie tylko historyczną i gdyby muzeum musiało pozyskiwać broń tego typu na rynku, zwyczajnie nie byłoby go na to stać – jego wartość może sięgnąć w sumie kilkuset tysięcy złotych.
Wśród kilkudziesięciu artefaktów jest m.in. karabin Mosin z 1891 r., Mannlicher oraz rzadki pistolet Vis z fabryki w Radomiu.
W ciągu dwóch tygodni zbiór będzie można zobaczyć na wystawie przy ul. E. Gierczak 5.
Więcej w naszym materiale wideo.
Czy to wszystko na temat tego, jak działa kałasznikow – https://www.shootingcracow.com/jak-dziala-kalasznikow/ ma słuszność? Ogólnie to jest broń, którą warto dobrze znać? Jak do tego podejść?