OK!
KOŁOBRZEG

Nie drewniane domki jak rok temu, a jeden duży namiot. Tak wygląda tegoroczny Jarmark Bożonarodzeniowy na placu Ratuszowym, który już od pierwszego dnia zbiera krytyczne opinie internautów.

Gdy godzinę temu opublikowaliśmy na naszym profilu na Facebooku zdjęcia Jarmarku Bożonarodzeniowego, internauci od razu zareagowali i nie szczędzili mu słów krytyki:  „I to jest ta finalna wersja? Myślałem, że to prowizorycznie, tak na chwilę…Słabo to wygląda” – pisali. „Niestety nie podoba się, wygląda to bardzo kiczowato…”, „O ludu co to jest….W innych miastach piękny klimat świąteczny a Kołobrzeg to jakiś wstyd!” – dodawali kolejni (pisownia oryginalna).

Rok temu kiermasz odbywał się w drewnianych domkach, w tym roku jednak organizatorzy nie dogadali się z władzami Regionalnego Centrum Kultury. Według dyrektora RCK, Tadeusza Kielara, powodem były pieniądze, których zażądała firma (około 70 tysięcy złotych). Z kolei zdaniem firmy, która rok temu postawiła drewniane domki, zawiodła komunikacja i niejasne działania spółki związane z pozyskiwaniem ofert.

Obecna formuła organizowania Jarmarku budzi wątpliwości samej pani prezydent Kołobrzegu, Anny Mieczkowskiej, która podczas niedawnego spotkania z dziennikarzami, poinformowała, że przyszłoroczny jarmark świąteczny będzie organizowany nie przez RCK jak dotąd, a przez magistrat. Największą zmianą ma być dofinansowanie wydarzenia. Do tej pory w budżecie miasta nie było pieniędzy na jego przygotowanie. W przyszłym roku ma się to zmienić i kiermasz ma być dofinansowany. Nie jest jednak na razie znana kwota, jaką magistrat miałby przeznaczyć na ten cel.
– Wiem, że w Szczecinie, gdzie co roku ma miejsce tego rodzaju wydarzenie, Urząd Marszałkowski płaci około 30 tysięcy złotych – mówiła Anna Mieczkowska.

Jarmark Bożonarodzeniowy ma pozostać na placu Ratuszowym do świąt.