Joanna van Fenema, kołobrzeżanka, która w 2015 roku wyprowadziła się do Warszawy, jest asystentką społeczną wicemarszałka Sejmu RP, Stanisława Tyszki (Kukiz’15). Z aparatem fotograficznym przemierza sejmowe korytarze i na zdjęciach utrwala najważniejsze momenty z pracy polskich parlamentarzystów, głównie z Ruchu Kukiz’15. Na jej zdjęciach znajdziemy też sporo ujęć z społecznych wydarzeń w Warszawie.
Joannę van Fenema poznaliśmy bliżej przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi gdy zaangażowała się w powstające wówczas w mieście struktury ruchu Kukiz’15. Ruch Pawła Kukiza nie zagościł jednak na dobre w Kołobrzegu. Ale ambitna kołobrzeżanka nie zrezygnowała z aktywności obywatelskiej. Po przeprowadzce do stolicy została asystentką społeczną wicemarszałka Sejmu RP Stanisława Tyszki (Kukiz’15). Jak do tego doszło?
– Po wyborach dostałam telefon z gabinetu marszałka Stanisława Tyszki z zapytaniem czy chcę zostać jego asystentką w roli fotografa. Ludzie, którzy tam pracują znaleźli moje zdjęcia w internecie i tak od samego początku jestem z Ruchem fotografując m.in. wszystkich posłów z Kukiz’15 – wspomina Joanna van Fenema.
Dziś z aparatem fotograficznym jest stałym gościem w Sejmie. Dzięki legitymacji fotografa ma dostęp do świata, który zastrzeżony jest dla nielicznych. Jak wygląda ten świat gdy wyłączone są kamery?
– Wtedy nie ma podziałów, nikt na nikogo obraźliwie nie patrzy i nie obraża. – odpowiada – Posłowie jednej partii z posłami drugiej partii razem jedzą obiad w sejmowej stołówce i piją kawę śmiejąc się przy tym. Dopiero teraz kiedy mam możliwość zobaczenia tego od kuchni, tego wszystkiego czego telewizja nie pokaże, zrozumiałam, że ci wszyscy ludzie, którzy są przy władzy od ponad 20 lat tak naprawdę są aktorami, którzy mówią do kamer to co obywatele chcą usłyszeć i dzięki temu tak długo są przy tej władzy. Nie robią nic wielkiego tylko obiecują, a większość ludzi żyje nadzieją na zmianę. Myślę, że tak naprawdę to jest tylko garstka ludzi, którzy przyszli do Sejmu, aby zmienić coś na lepsze dla naszego kraju. – ocenia krytycznie i dodaje: – Są to jednak ludzie, którzy dopiero weszli w politykę i jest ich stosunkowo za mało aby walczyć z ludźmi, którzy są tam od ponad 20 lat i nie chcą odjeść. Z różnych powodów – dobrze zarabiają, piszą ustawy. Czasami tylko się zastanawiam pod czyje interesy tworzą najważniejsze dokumenty w kraju. I jeszcze sami sobie nagrody pieniężne przydzielają, a zwykły obywatel musi czekać, może kiedyś jakiś „Plus” dostanie.
W międzyczasie kołobrzeżanka cały czas podróżuje po świecie, a zdjęcia i krótkie filmiki z jej dalekich i kolorowych podróży trafiają do mediów społecznościowych.
Fot. Joanna van Fenema