Sebastian Karaś, który chce przepłynąć wpław odcinek Bałtyku dzielący Kołobrzeg i duńską wyspę Bornholm po drugi przełożył termin podjęcia próby. Na drodze znowu stanęła mu pogoda.
„Ze względu na burze, które przebiegały wczorajszej nocy przez moją trasę, a także pojawią się na niej dzisiaj, start musi zostać odroczony – pisze na swoim profilu na Facebooku pływak – Nie ukrywam, że takiego scenariusza nie brałem w ogóle pod uwagę. Od miesiąca jestem w ciągłej gotowości i z każdym dniem staje się to coraz bardziej męczące. Na początku pobytu w Kołobrzegu czułem, że potrzebuje kilkunastu godzin, aby się na to wszystko nastawić. W tym momencie jestem na tyle znieczulony, że mógłbym teraz odejść od komputera i od razu kierować się na linię startu. Nie ukrywam także, że przez to zwlekanie każde wyjście na trening wymaga ode mnie coraz większej motywacji i zmuszania się do przepływania kolejnych kilometrów. Obecnie będę kierował się do Ustki na kurs ekonomicznego kraula, gdzie własne treningi będę musiał podporządkować napiętemu grafikowi zajęć kursantów. Oczywiście nie zamierzam się poddać i wiem, że dzięki tym przeciwnościom będę jeszcze mocniejszy – wracam na pole walki już 27 sierpnia.
Trzymamy kciuki, że w końcu ambitnemu sportowcowi uda się przepłynąć wpław 100 kilometrów morza między Kołobrzegiem a Bornholmem.