Radni zgodzili z prezydenckimi projektami związanymi z rozbudową Urzędu Miasta od strony Skweru Miast Partnerskich i dali mu zielone światło na złożenie wniosku o dofinansowanie inwestycji z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ale do zgody było daleko.
W programie 39. sesji Rady Miasta znalazły się projekty uchwał dotyczące przyszłości Urzędu Miasta, który boryka się z problemami lokalowymi. Stały się one przyczynkami do trwającej dwie godziny dyskusji. Przypomnijmy, pomysł rozwiązania braku miejsca w Urzędzie dzieli i mieszkańców Kołobrzegu i radnych. Część chce jego rozbudowy od strony Skweru Miast Partnerskich, część postuluje o budowę zupełnie nowego obiektu na miejskiej działce przy ul. Mazowieckiej.
-Jak można tak kruszyć kopie o kawałek skweru (Skwer Miast Partnerskich miałby zmniejszyć się o ok. 500 metrów kw. – dop. red.), a tak szastać publicznymi pieniędzmi – mówiła na sesji Ewa Waliszewska, mieszkanka Kołobrzegu, która podpisała się pod petycją o pozostawienie urzędu tam gdzie jest i odnosząc się do informacji, że budowa nowego obiektu miałaby kosztować 70 mln zł.
-70 milionów złotych to jest kłamstwo. To jest kwota zawyżona – odpowiadał radny klubu PiS Marek Młynarczyk, który od początku popiera pomysł budowy nowego obiektu przy ul. Mazowieckiej – Natomiast jeżeli zgodzimy się na rozbudowę urzędu to nigdy nie zmniejszymy ruchu samochodów w centrum, nie mówiąc już o jego całkowitym wygaszeniu. Samochody będą jeździć w kółko wokół urzędu i smrodzić. Przy ul. Mazowieckiej można powstać piękny obiekt gdzie oprócz Urzędu Miasta znalazłoby się również starostwo i gmina wiejska Kołobrzeg. I nie jest to koniec miasta jak mówią niektórzy. To jest tylko 500 metrów od szpitala.
– Wydatki na administrację nigdy nie cieszą się popularnością – mówił z kolei Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu – Mówi się o Bizancjum. Jakie Bizancjum? Tu chodzi o rozsądek i komfort mieszkańców miasta, o normalność na miarę XXI wieku.
W końcu radni zagłosowali. Projekty uchwał związane z rozbudową poparli radni klubów Platformy Obywatelskiej i Porozumienia dla Kołobrzegu Wioletty Dymeckiej. Przeciw byli radni klubu PiS i Niezależny Kołobrzeg.
To nie oznacza, że budowa od razu ruszy. Decyzja radnych na razie upoważnia prezydenta jedynie do złożenia wniosku o dofinansowanie rozbudowy do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Czas ma do końca lutego i powinien zdążyć, bo przypomnijmy, miasto ma już gotowy projekt (zdjęcie) i wciąż ważne pozwolenie na rozbudowę.
Projekt realizować będzie prawdopodobnie prezydent i Rada przyszłej kadencji. Jego koszt szacuje się na ok. 36 mln zł.
– Zrobię wszystko żeby zablokować ten projekt. Złożę skargę do wojewody – zapowiedział radny Marek Młynarczyk.