Radni Rady Miasta powiedzieli wczoraj zdecydowane „nie” intensywniejszej zabudowie w części dzielnicy uzdrowiskowej. Chodzi o kwartał między ulicą Chopina, Sikorskiego i Kopernika, gdzie stoją dziś przedwojenne domki mieszkalne i stary pawilon spożywczy spółdzielni Społem.
Inwestor chciał, aby miasto zmieniło zapisy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego tak, by zwiększyć możliwą zabudowę tego terenu z dopuszczalnych dziś 30 procent jego powierzchni do 50 oraz podnieść ją z 12 metrów do 20 (na części do 24 m).
Do programu wczorajszej sesji Rady Miasta trafił projekt uchwały w tej sprawie. Po raz kolejny, bo sprawa ciągnie się od 2016r. – trzy lata temu radni poprzedniej kadencji przyjęli uchwałę właśnie w sprawie przystąpienia do sporządzenia zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Od tamtego czasu projekt uchwały w sprawie zmian, o które wnioskuje inwestor, był składany trzy razy.
-Spowoduje to (przyjęcie uchwały – dop. red.), że budynki znajdujące się w tej części uzdrowiska, które są ostatnim elementem zabudowy historycznej, znikną. – mówiła podczas sesji Agnieszka Trafas (Kołobrzescy Razem). – Proszę, aby radni myśleli o tym, jakiego uzdrowiska w przyszłości chcemy. Jak intensywnie zabudowanego, na ile chcemy uzdrowiska doświetlonego światłem słonecznym, a na ile zacienionego.
Większość radnych zgodziła się z tą argumentacją i poszli nawet o krok dalej – zamiast głosować projekt uchwały ze zmianą wskaźników zabudowy, przegłosowali inny projekt, który przygotował przewodniczący Rady Miasta Jacek Woźniak, w sprawie uchylenia uchwały, która zainicjowała proces zmian planu w 2016r. W tym głosowaniu 15 radnych było „za”, 4 się wstrzymało.
Tym samym Rada ostatecznie zakończyła całe postępowanie.
Ci sami radni z klubu Jacka Woźniaka i PiS, którzy dzisiaj świętują po sesji w jednym z hoteli przy ul. Zdrojowej?
A co świętują?