-To się w głowie nie mieści! – tak zareagował podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta radny Artur Dąbkowski na informacje związkowców z Polskiej Żeglugi Bałtyckiej o sytuacji w spółce. Podobnie reagowali inni radni z klubów Kołobrzescy Razem, Nowy Kołobrzeg i Krzysztof Plewko (klub Radni Niezależni).
Przypomnijmy, że w spółce trwa protest załogi związany z nieoczekiwanym zwolnieniem dobrze ocenianego przez pracowników prezesa Piotra Redmerskiego. Jak dziś poinformowali związkowcy, zwalnianie fachowców trwa nadal – pracę straciła też dyrektorka ds. personalnych. Kilka tygodni temu zatrudniono za to żonę radnego PiS Macieja Bejnarowicza.
-Destrukcja już się zaczęła i to nas niepokoi. Ta firma dobrze stała wtedy, gdy kadry kierownicze nie były przynoszone politycznie z zewnątrz – mówił Kazimierz Sikora, związkowiec z PŻB.
Na pytanie radnego Łukasza Zięby, czy to prawda, że przewoźnik sprzedał swoją spółkę córkę „Promy Polskie”, która została powołana, by budować nowe statki pasażerskie, odpowiedział:
– Nasze przedsiębiorstwo zostało zmuszone przez właściciela (Skarb Państwa – dop. red.) do sprzedania tej spółki do PŻM za 8 tysięcy złotych. To jest demontaż PŻB – ocenił Kazimierz Sikora.
Punkt poświęcony obecnej sytuacji w PŻB wprowadził do programu sesji Rady Miasta jej przewodniczący Piotr Lewandowski. Zaproszenie do udziału w posiedzeniu otrzymali także Marek Gróbarczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i poseł Czesław Hoc. Obaj nie wzięli udziału w dyskusji.
-Z rozmowy z posłem (Czesławem Hocem – dop. red.) wynika, że będziemy mieli nadal do czynienia z funkcjonowaniem spółki. Chodzi o jej specjalizację, a nie liwkidację – stwierdził z kolei lider klubu PiS w Radzie Miasta, Maciej Bejnarowicz – Z mojej strony mogę powiedzieć, że jeżeli PŻB będzie likwidowane, to stanę pierwszy ze związkowcami i pracownikami w jego obronie.
Słowa radnego klubu PiS nie uspokoiły pozostałych radnych, związkowców i prezydent Kołobrzegu. Podczas dyskusji postanowiono, że władze naszego miasta i część radnych zwrócą się z pismem do władz państwowych. Będą apelować o powrót do przewidywalnej normalności w PŻB, która da szansę przewoźnikowi na dalszy rozwój.