Ratownicy morscy z Kołobrzegu przejechali 700 km w jedną stronę i już za drugim podejściem uratowali psa, który przez kilka ostatnich dni był odcięty od suchego lądu. Żadne służby przed nimi nie podołały zadaniu uratowania zwierzęcia.
Zdj. Facebook/Paweł Depta
Ratownicy z Kołobrzegu z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Kuligowie nad Bugiem pokazali, że się świetnie znają na swojej robocie zawstydzając przy okazji swoich kolegów – już za drugim podejściem uratowali psa, który od kilku dni przebywał na środku rzeki.
Paweł Depta z kołobrzeskiego SAR poinformował na swoim Facebooku, że pies znajdował się w dramatycznej sytuacji od poniedziałku. Na początku tygodnia strażacy mieli próbować odłowić psa, jednak im się to nie udało. W czwartek wieczorem zdesperowane zwierzę zaczęło głośno ujadać wzywając pomocy. Wtedy w drogę liczącą 700 km ruszyli ratownicy z Kołobrzegu.
„Jedziemy po pieska ponoć wysadzili zator lodowy i sporo grubej kry spływa będzie ciężko ale zobaczymy” – napisał jeden z ratowników na swoim profilu na Facebooku.
W sobotę Paweł Depta na Facebooku umieścił filmik, na którym widać ratowników z Kołobrzegu, jeden z nich trzyma na rękach przestraszonego 6-miesiecznego psa. Zwierzę zostało uratowane.