Na starość do Malechowa k/Ustronia Morskiego. Dom Seniora popularny wśród Niemców

You are currently viewing Na starość do Malechowa k/Ustronia Morskiego. Dom Seniora popularny wśród Niemców

Przy ulicy Łopuskiego, między mostami, stoi wielki billboard z napisami w języku niemieckim. W lewym rogu, mniejszy napis wyjaśnia, że reklama dotyczy domu opieki w Malechowie, w gminie Ustronie Morskie.

W rejestrach Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego znajduje się 21 placówek zapewniających całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub w podeszłym wieku. Jednym z nich jest położony w Malechowie k/Ustronia Morskiego Dom Seniora Erania. O tej prywatnej placówce opiekuńczej ostatnio reportaż zrobiła niemiecka telewizja. Telefony od razu się rozdzwoniły.

-W ostatnim okresie to zainteresowanie pobytem w naszym Domu jest faktycznie większe – przyznaje Joanna Bartnik z działu obsługi klienta w Domu Seniora Erania – Dużo pytań dostajemy z Berlina, prawdopodobnie ze względu na bliskość. Niektórzy seniorzy zza naszej zachodniej granicy chcą zmienić dotychczasowy dom, lub zarezerwować miejsce nawet z 10 letnim wyprzedzeniem. Dopytują między innymi czy mogą się wpisać na listę oczekujących.

Dom Seniora Erania powstał na bazie hotelu o tej samej nazwie i działa od 1 grudnia 2015. Jako pierwsze przyjechały do ośrodka Niemka Juta Mlotek i polska emerytka Zofia Gałyga. Polskich seniorów jest jednak mniej. 

-To większe zainteresowanie ze strony Niemców wynika między innymi z faktu, że niemieckie społeczeństwo  inaczej postrzega takie kwestie – dodaje Joanna Bartnik – Najczęściej otrzymujemy zapytania wcale nie od dzieci czy wnuków, ale od samych zainteresowanych, którzy nie chcą być obciążeniem dla swojej rodziny. Oni bardzo często sami dla siebie szukają takiego miejsca. Dodatkowo u nas za dużo niższa cenę uzyskują więcej usług i lepszej jakości miejsca. Z kolei Polacy coraz częściej dopuszczają możliwość skorzystania z usług takich domów opieki jak nasz. Ale wciąż częściej są zainteresowani terminami krótkoterminowymi, czyli gdy rodzina na przykład wyjeżdża na urlop i boi się zostawić dziadka czy babcię samą w domu. Często zgłaszają się do nas Polacy zaczynają właśnie od tej strony.

Nie bez znaczenia są też jednak koszty. Wielu polskich seniorów zwyczajnie na pobyt w prywatnym domu opieki nie stać. W Erani za pobyt w miarę sprawnej osoby w podeszłym wieku trzeba zapłacić 4-5 tys. zł miesięcznie. W zamian Dom Seniora, oprócz miejsca i wyżywienia, zapewnia całodobową opiekę. Na miejscu jest m.in. lekarz i pielęgniarki, doświadczeni rehabilitanci i fizjoterapeuci.

O domach opieki rozmawiamy z Tadeuszem Radziszewskim, dyrektorem warszawskiej Fundacji, centrum doradztwa oraz portalu domyopieki.pl.

– Wydaje się, że coraz więcej w Polsce jest prywatnych domów opieki dla osób w podeszłym wieku.

– Tak i bardzo dobrze, że powstają, choć wciąż jest ich za mało. W Polsce łącznie domów prywatnych i państwowych jest około 1500-1600. Są województwa gdzie są tylko dwa prywatne domy opieki, np. lubuskie czy podkarpackie, tam dosłownie nie ma gdzie umieszczać seniorów. A są i takie województwa jak mazowieckie, gdzie zarejestrowanych, prywatnych domów jest ponad 100. Dla porównania w Wielkiej Brytanii domów opieki jest 16 tysięcy. Mamy więc w tym zakresie opóźnienia cywilizacyjne, a przecież problem coraz większej liczby starszych osób, które nie radzą sobie z życiem, dotyka również nas. To nie jest tak, że ten problem dotyczy tylko zachodniej Europy.

– Z jakim kosztem musi się liczyć senior i jego rodzina jeżeli chcą skorzystać z domu opieki?

-W Polsce, w tych najtańszych domach ceny zaczynają się od 1,9 tys. zł za jedną osobę miesięcznie, do nawet 6-7 tys. zł w apartamencie. Przeciętnie trzeba liczyć się z kosztem  około 3 tysięcy.

– Skoro tych domów jest coraz więcej to czy możemy mówić już o pewnej zmianie w sposobie myślenia Polaków na ten temat. Pamiętam że jeszcze całkiem niedawno oddanie mamy czy dziadka do domu opieki to był wstydliwy i drażliwy temat.

-To się oczywiście zmienia, bo po prostu to się musi zmienić, nie ma innego wyjścia. Coraz więcej ludzi rozumuje prawidłowo, że nie jest w stanie swoim seniorom zapewnić takiej opieki jaką zapewniają fachowcy w domu opieki. Coraz więcej osób to rozumie.

-Zdarzają się nielegalne domy, które dopuszczają się nadużyć wobec swoich podopiecznych ?

– To się zdarza, ale na szczęście coraz rzadziej. Wydziały wojewódzkie jak tylko dostają taką informację kontrolują takie miejsca. My gdy osobiście słyszymy od naszych rozmówców, którzy dzwonią do naszego centrum doradztwa, od razu informujemy służby wojewody i one sprawdzają takie domy. Niezależnie od tego prywatne domy opieki i tak kontrolowane są dwa razy w roku.

– Jaki więc powinniśmy wykonać pierwszy krok jeżeli planujemy znaleźć bezpieczny dom opieki i skorzystać z jego oferty?

-Pozwolenie na prowadzenie domu opieki daje tylko i wyłącznie wydział polityki społecznej urzędu wojewódzkiego. Na początek należy więc sprawdzić czy taki dom istnieje w tych rejestrach. Możemy skorzystać też z bazy danych na portalu legalnedomyopieki.pl. Te informacje są na bieżąco aktualizowane.

-Sporo obcokrajowców jest zainteresowanych ofertą polskich domów opieki?

-Obcokrajowcy zdarzają się, ale najwięcej jest Polaków, którzy mieszkali za granicą i na starość chcą wrócić do Polski. Takich zgłoszeń mamy bardzo dużo. Praktycznie z całego świata. Te ceny są dla nich niskie. Jeżeli w Polsce miesięczny pobyt kosztuje 4-5 tysięcy to za granicą tyle samo tylko, że w euro, albo jeszcze więcej.

-Co z seniorami, których na taki prywatny dom nie stać?

-Można iść do opieki społecznej i próbować załatwić państwowy dom opieki czyli tak zwany DPS. Tak się to załatwia. Ale wygląda to tak, że ludzie tam idą, a urzędnicy często próbują ich odwieźć od tego pomysłu. Zupełnie nie wiem dlaczego, bo pieniądze na dofinansowanie takiego pobytu nie daje gmina tylko wojewoda. Gmina tylko wydaje decyzję urzędową o umieszczeniu w takim domu. Ludzie są zagubieni i są to niestety najczęściej ci najbiedniejsi ludzie. Inny kłopot to kolejki – na miejsce czeka się od 1 roku do 5 lat. Prawda jest niestety taka, że ten system jest po prostu fatalny i nie działa. Potrzebuje jeszcze dużych inwestycji.

Rozmawiała Monika Makoś

Ten post ma 4 komentarzy

  1. No

    Tylko nie do Erani! Najgorszy i najokrutniejszy ośrodek na świecie ! Jednej nocy moja ciocia zmarła a moja mama miała złamana nogę , które należało leczyć operacyjnie .

  2. Miejscowy

    Tylko nie erania . Zgadzam się z komentarzem wyżej . Codziennie ktoś trafia do zakładu pogrzebowego .

  3. Janek

    Erania to umieralnia

  4. Anonim

    Nie polecam

Dodaj komentarz