Radni podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta postanowili wykreślić zapis o odstrzeliwaniu lisów i dzików z terenu miasta i zostawić tylko zapis o wyłapywaniu tych zwierząt. – Wilk się wstrzymał. – powiedział po głosowaniu przewodniczący Rady Miasta, Jacek Woźniak i wybuchł niepohamowanym śmiechem.
Radni Rady Miasta zdecydowali dziś, że dofinansują starostwo powiatowe w wyłapywaniu z terenu miasta dzikich zwierząt – lisów i dzików. Wcześniej jednak zgodzili się z radną Karoliną Szarłatą -Woźniak, by wykreślić z projektu uchwały słowo „odstrzał” i zostawić tylko „wyłapywanie”. Jedyną osobą, która się wstrzymała była radna Danuta Wilk (Kołobrzescy Razem). Reszta zagłosowała „za”.
-Wstrzymałam się, ponieważ trafił do mniej argument skarbnika miasta, że są sytuacje, gdy na przykład ranne zwierze cierpi i jedynym humanitarnym posunięciem jest uśpienie go. – tłumaczy swoją decyzję radna Danuta Wilk.
– Wilk się wstrzymał. – skomentował głosowanie radnej Danuty Wilk, przewodniczący Rady, Jacek Woźniak i wybuchł niepohamowanym śmiechem.
-Są żarty lepsze i gorsze, ale nie gniewam się. – mówi radna Wilk. – Pogroziłam przewodniczącemu palcem i sama zażartowałam, że już zbieram swoją watahę. – dodaje z dystansem.
Dzikimi zwierzętami na terenie miasta zajmuje się kołobrzeskie starostwo powiatowe. W 2019r. miasto wesprze go kwotą 11,5 tys. zł.